kwi 08 2018

Bezsensowne wypociny 24


Komentarze: 0

 Paraliż

Znacie takie przypadki kiedy nic nie możecie zrobić tylko patrzeć , ja też takie znam , np. kiedy puszczamy petardy  , nie możesz zmienić jej toru lotu możesz tylko patrzeć jak leci , lub w kinie kiedy umiera twój ulubiony bohater , ty możesz tylko patrzeć to było zaplanowane , przypadków jest wiele ale najgorszy przytrafił się mi tak jak wtedy kiedy szedłem chodnikiem obok banku , z kilkudziesięciu gapiów nikt nie ucierpiał tylko jak , jakim cudem zestrzelili tego gołębia nie wiem , ale nawet nie wiecie jak ciężko doprać kupę gołębia ze skórzanego płaszcza za dwie stówy wliczając w to jeszcze jego flaki i krew , lub inny przypadek kiedy poszedłem na spotkanie o pracę do korporacji produkującej karmę dla zwierząt , do tej pory nie rozumiem skąd u licha w kieszeni tylnej moich spodni znalazła się kiełbasa , do tej pory mam odciski szczęk .

Ale to co przytrafiło mi się ostatnio było ostatnie ,zostałem sparaliżowany w chyba najbardziej poniżający sposób nie od porażenia prądem kiedy flaki chcą z ciebie wyskoczyć , nie od bezruchu nie przydarzało mi się to jestem dziennikarzem , nie przez zamrożenia choć chciałbym się poczuć jak bohaterzy kosmicznych podróży w stanie nieświadomości budząc się na dalekiej planecie czy w innym wymiarze lub w innym roku czy wieku.

Można też skamienieć przez traumę z dzieciństwa lub z niedawnego czasu , lub przez ból który nieźle potrafi unieruchomić szczególnie po amputacji ten daje w kość najbardziej , chcesz gdzieś iść ale nie możesz , możesz zostać unieruchomiony światłem jeśli np. patrzysz długo pod słońce lub inne źródło światła a potem widzisz jakieś światełka i białe myszki , możesz stracić czucie także przez różne rodzaje jadu , co zdarza się rzadko ale się zdarza.

Mi trafił się najgorszy możliwy rodzaj , po poważnym wypadku , nawet nie wiem czy będę chodził , nie no nie było tak źle , przynajmniej tak myślę jeszcze przez te parę chwil, kiedy jeszcze myślę i żyję , gdyby nie tamta noc i moja chęć eksploracji jeszcze byłbym żył choć nie wiem jak długo.

Ale nie był to poważny wypadek nie rozwaliłem się na drzewie , nie będę jeździł na łóżku ani oglądał telewizji na suficie, nie przytrafiła mi się  najgorsza możliwa rzecz czy rodzaj w jaki zostałem sparaliżowany chodziarz ćwiczyłem , próbowałem ,ale nic to nie dało , nic one nie dały te godziny spędzone w kinie czy przed telewizorem oglądając horror w całkowitej ciemności , na nic tego dnia kiedy wychodziłem po sześciogodzinnym maratonie horrorów o godzinie szóstej , już miałem wsiąść do mojego samochodu , ale nie zdążyłem , ktoś wyskoczył z pobliskiego kosza na śmieci , zapamiętałem tylko wykrzywioną pełną bólu twarz ,która chyba była maską , oby była maską.

Upadłem na chodnik , próbowałem się ruszyć , nie mogłem , ręce ani nogi nic nawet nic nie  mogłem mówić tyko charczeć niczym dławiący się pies , ale wszystko widziałem , słyszałem oraz czułem , nic nie mogłem z tym zrobić ,po chyba dziesięciu minutach przyjechała karetka ,tam właśnie to odkryłem , najpierw pełen lęku i strachu.

Lekarze niczym piórko włożyli mnie do karetki , gdzie zamknęły mi się oczy myślałem że umarłem lub będę ślepy , ale zamiast tego zacząłem widzieć wszystko z góry , nawet ten worek leżący na łóżku i badany przez lekarzy , spojrzałem na „drugiego” siebie.

Wyglądałem tak samo jak ten co teraz tam leżał tylko byłem niemal przeźroczysty niczym duch , nagle zaczął wiać wiatr lub to zrobiłem ja , uniosłem się do góry niepostrzeżenie wylatując przez dach karetki , widząc miasto , bloki , galerię wszystko niczym ptak , nie trwało to długo ponieważ po chwili cofnąłem się niczym wciągany przez odkurzacz jak kurz czy bród , znów byłem w tym worku słysząc jak lekarze mówili  „stan stabilny” „,wrócił „ choć nie chciałem wracać , chciałem się unosić.

To nie koniec tej historii , będąc w szpitalu na stole operacyjnym którego wolałem nie widzieć , znów uleciałem widząc jak lekarze rozcięli mi krtań oraz brzuch , zakładając że znów będę mówił ale gdy już uleciałem miałem już obrany cel , udałem się do mojego domu , który był kiedyś mój ale od pewnego wypadku nie był mój nie miałem tam wstępu , niedoczekanie , po przelocie całej trasy ze szkoły do domu , poczytaniu komiksów w szkolnej bibliotece niezauważony przez nikogo , wleciałem do domu , latając po pokojach , pomiędzy ścianami czy nawet wlatując do telewizora wszystko pośród syczenia mojego kota który wyczuł obecność czegoś obcego.

Nagle znów ten odkurzacz , byłem teraz na Sali szpitalnej leżałem na łóżku wpatrując się w sufit , trwało to do wieczora , układałem sobie plan podróży.

Kiedy nadeszła noc odleciałem w górę chcąc później zlecieć w dół niczym skoczek z trampoliny do basenu , nagle usłyszałem dziwny dźwięk , zaczął narastać , nagle obejrzałem się w prawo mogłem się ruszać i obracać mając tą powłokę , obróciłem się , w idealnym momencie , lecący samolot wbił się centralnie we mnie , pewnie piloci niczego nie poczuli , w przeciwieństwie do mnie , znów odkurzacz , tym razem będąc na dole w tym worku , poczułem nagłe ukłucie , i już wiedziałem że nie dotrwam jutrzejszego dnia , wiedząc że skręciłem sobie kark……

         

pisarz1111 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz