kwi 08 2018

Horrory wybrane 21


Komentarze: 0

 Kuźnia

Gdybyś teraz zapytał mnie co widzę za oknem? Odpowiedziałbym że nic Gdybyś zapytał mnie co widzę za sobą ? Również odpowiem że nic Gdybyś zapytał co widzę obok siebie? Również nic – nie mogę się ruszyć.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Zaczęło się na praktykach kiedy z naszej fabryki – produkujemy amunicję i broń , zastanawiając się kto w 2045 roku używa broni na zwykłe naboje oraz zwykłej broni białej która może zostać zniszczona pod wpływem ognistego podmuchu z broni wodorowej czy zgięta od promienia broni kinetycznej – tak wtedy myślałem

Kiedy szef Kim Jokoshima wszedł zarządzając krótką przerwę mówiąc aby wyłączyć odlewnie gasząc ogień tym zielonym śluzem , odłączyć aparaturę modelującą wpisując odpowiedni kot ,szef uśmiechną się do nas ukazując resztki zębów – powiedział że na dzisiaj kończymy pracę – jedziemy na szkolenie , reakcja taka jak zwykle – uśmiechy na twarzach oraz błogość – kiedy szef dodał że jedziemy do firmy prowadzonej przez jego rodzinę – przed wyjściem dał nam książkę – były w niej opisane : historia firmy , zasady bhp oraz dziwne słowo na pewno nie po angielsku czy polsku – pojawiało się ono kilka krotnie w zmiankach o tradycji i pomocy oraz dostawie.

Zastanowiło mnie , cały czas byłem zasępiony , kiedy wysiedliśmy szef przyjrzał mi się uważnie i coś wymruczał potem poprowadził nas ku rozsuwanym drzwiom – znaleźliśmy się w wielkiej hali od której odchodziło mnóstwo odnóg oraz schody na piętro – zastanowiła mnie jedna rzecz –schody ruchome – martwe i ciche….

Ruszyliśmy w pierwszy korytarz – były tam szatnie , przed każdą szafką a właściwie na drzwiach od strony wewnętrznej gdzie w środku wisiały specjalne lateksowe kombinezony – tam wisiały białe pokrywki przypominające etui na telefon zawieszone  poziomo i z dwoma lampkami na końcach – czerwoną  i zieloną – przez środek biegł mały otwór świecący czerwonym światłem – pracownicy musieli włożyć wszystkie rzeczy do szatni jeśli na skanerze zaświeciła się czerwona lampka – sygnał od razu szedł do szefa – a potem zwolnienie , jeśli się nie wytłumaczysz.

W kolejnym korytarzu stały maszyny – kilka automatów z łapami oraz obok sztabki metali – produkuje się tu amunicję i broń ręczną – amunicję nie tylko do zwykłej pukawki ale naboje strumieniowe , wodorowe , kwantowe oraz śluzowe,

Trzecia odnoga wypełniona była większymi automatami – tu produkuje się broń – palną na miarę wojska Elitarnej Gwardii Imperium Solidarnej Unii Polsko- Rosyjsko -Amerykańskiej  , po wizycie w sekcji czyszczącej gdzie na półkach stały spreje ,płyny i szampony wraz ze szmatami i gąbkami oraz kadzie z wodą.

Przedostatnia odnoga zawierała piece – na broń ręczną opalaną i ulepszaną w ogniu , wyciąganą rozpaloną do czerwoności – wyjmowaną , zbijaną koleją warstwą metalu i szlifowaną , potem znów przepaloną i tak kilka krotnie aż w końcu powstawał miecz zdolny przeciąć kamień czy stal.

Kiedy spytałem gdzie są pracownicy – nasz przewodnik odparł że odbieraj dostawę  - tylko gdzie , nikogo tu nie było – ale już nie było czasu – musieliśmy już wychodzić ,kiedy zebraliśmy się w głównej Sali niczym cień zakradłem się za ruchome nieruchome schody – gdzie odkryłem ledwie widoczny szary guzik – prawie niewidoczny , wcisnąłem go modląc się aby nikt nic nie usłyszał –zeszedłem w czarną czeluść kiedy nagle poczułem chłód – przy zejściu zacząłem słyszeć szum – jakby silników , znów znalazłem się w hali podobnej jak tam na górze – i zrozumiałem co znaczyło dziwne słowo nie po angielsku ani polsku tylko w języku szarych wysokich istot o zapadniętych oczach , długich dłoniach wychodzących z wiru świecącego jasnym światłem – każdy niósł kilkanaście sztabek metalu dla pracowników którzy czekali z plikiem pieniędzy.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Teraz przedmiot jest bliżej jest długi i ostry zbity z kilku warstw – powietrze drga szybciej , przedmiot jest koło mojej głowy czuję jego zimno , czuję jak miecz wbija mi się w skórę – wiem co oznaczało to słowo „Sojusz i tajemnica” -

pisarz1111 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz