kwi 08 2018

Bezsensowne wypociny 18


Komentarze: 0

 Lodowate zimno

Manifestacje , mogą być różne przez dźwięki czy zapachy od zgniłych konserw aż po szczury czy inne gryzonie , lub wizualne jakieś kółka i plamy lub też może to być grupa ludzi idących ulicą z transparentami lub , to co mnie spotkało , czego nie życzę nawet swojemu najgorszemu wrogowi, było to pewnego dnia ( wtedy się zaczęło) kiedy zaparkowałem wóz pod budynkiem notariusza , wbiegłem po kamiennych schodach , popychając na końcu ciężkie drzwi wszedłem do głównego holu , pobłądziłem po nim dosyć długo , na szczęście ( choć nie dla wszystkich) zanim dotarłem do pomieszczenia 342 gdzie na czwartym piętrze miało nastąpić odczytanie testamentu hrabiego Jenkinsa Karola D .Bila von K.Bla z rodu Wernortuhultzhów czyli po prostu mojego krewnego , cicho wpełzłem przez drzwi i zająłem miejsce w trzecim rzędzie , dopiero później rozejrzałem się ze zdziwieniem próbując rozpoznać twarze moich braci , sióstr i innych członków rodziny bliższej czy tej dalszej , z którą nie widziałem się od jakiś dziesięciu lat czyli tajemniczego wypadku w zamkniętej na klucz i kilka kłódek posiadłości rodowej , wśród tego tłumu rozpoznałem mego brata boksera , jedyny miał przekrzywiony na prawą stronę nos , siostrę Brunchildę stojącą pod ścianą oraz kuzyna Jacka z kłosem słomy w ustach , jak typowy farmer którego produkty są rozprowadzane na cały świat.

Po kilkunastu minutach dodatkowego oczekiwania do Sali wszedł niski człowieczek o dziwnej twarzy ledwo widocznej spod skórzanego kapelusza z szerokim rondem , człowieczek wskoczył za biurko , nabrał łakomie powietrza ( myślałem że pęknie) potem przemówił wolno dziwnie pustym głosem.

Odczytanie ostatniej woli Jenkinsa Karola D.Bila von K.Bla z rodu Wernothultz ( teraz zapowietrzył się strasznie) potem odetchnął i przemówił Billowi przepisuję nasze grządki ziółek leczniczych z nadzieją że pomogą w karierze bokserskiej , Brunhildzie przepisuję naszą farmę , Braciom Rickowi I Pawłowi przepisuję warsztat samochodowy , po kilkunastu minutach produkowania się przerywanych na zabieranie oddechu oraz wydawanie dziwnego rzężenia doszedł do mnie

A mojemu dalekiemu krewnemu zapisuję …….. rodową posiadłość ( teraz nastąpił ten moment kiedy uświadamiasz sobie że jednak siłownia lub treningi to nie byłby taki zły pomysł) , potem gdy już zrywałem się do biegu , zostałem zatrzymany przez mikro notariusza , podszedłem do niego zdziwiony zastanawiając się co jest tu tak zimno ,powiedział mi abym pojechał na pocztę i odebrał klucz do posiadłości oraz pouczył mnie abym nie podkręcał kaloryferów ponieważ instalacja może tego nie wytrzymać , potem pożegnał mnie a ja wsiadłem do mojego auta i jadąc w kierunku poczty.

W której poczułem coś dziwnego jakby ktoś mnie obserwował , raz po raz oglądałem się za siebie ,aż w końcu podszedłem do okienka poczty , mówiąc numer skrytki , cały czas czując się dziwnie , odebrałem szary klucz i wsiadłem do auta , myśląc że czeka mnie dwie godziny drogi po których stanąłem przed wyniosłym budynkiem ze spadzistym dachem , balkonem oraz dużą piwnicą , salonem w stylu wiktoriańskim , skromną łazienką oraz zakręconymi schodami na piętro do trzech sypialni wszystko było tak jak zapamiętałem , nawet obrazy na ścianach w salonie te same choć brudne od kurzu , rozpłaszczyłem się oraz załączyłem mały telewizor dziwiąc się że jeszcze działa oraz rozglądając się po bardzo czystej podłodze , około godziny 20 poszedłem spać , nadal czując się obserwowanym , rano narąbałem trochę drewna i napaliłem w kominku , ogień zgasł po około godzinie , więc napaliłem jeszcze raz aby zobaczyć jak płomień momentalnie gaśnie , potem dałem sobie spokój i ruszyłem do biblioteki czując dziwne drganie powietrza , w nocy kiedy zmęczony rozwiazywaniem krzyżówki poszedłem spać , poczułem dziwny strach który zignorowałem schodząc na dół by rozpalić ogień , ale będąc zatrzymany na ostatnim stopniu z podświadomym nakazem pójścia na górę , ale zanim to zrobiłem przełamałem strach załączając kaloryfery oraz natychmiast tego żałując , najpierw coś zaczęło syczeć , potem coraz głośniej aż w końcu przeszło w huk , po którym grzejniki eksplodowały parą która skierowała się na środek pokoju stopniowo formując w jakiś kształt , który okazał się facetem z kapeluszem z szerokim rondem tym razem wyższym , potem przemówił zimnym i pustym głosem

Ostrzegałem Cię abyś nie podkręcał instalacji tak? Teraz poniesiesz karę , taką jak ja musiałem znosić od dziesięciu lat przez które mogłem nic nie robić , tak tamtego dnia też było mi zimno i uległem teraz tego żałuję ale ty będziesz bardziej , następnie błysło światło a ja stałem w salonie posiadłości mały i przeźroczysty , z trudem łapiąc powietrze i czekając aż ktoś popełni ten błąd wpuszczając dusze więzione w tej posiadłości niczym w klatce ……..     

pisarz1111 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz