kwi 08 2018

Bezsensowne wypociny 37


Komentarze: 0

 Wrzosowisko

Na ubitej polanie oświetlonej słońcem prześwitującym przez kilka chmur, igra wiatr tylko wiatr oraz rozmowy po obu stronach , w dwóch obozach gdzie panuje poruszenie i skupienie ,wszyscy poruszają się jak na przyśpieszonym filmie , w jednym miejscu szczękają zbroje przy ich zakładaniu , miecze sypią iskry gdy się je ostrzy a żołnierze rozmawiają lub krzyczą , oraz siedzą w swoich namiotach jedząc kiełbasę lub lichy prowiant ,dowódca krząta się po obozie roznosząc ostatnie dyspozycje i rozkazy a król w zamyśleniu na prowizorycznym tronie z drzewa w niebieskich szatach patrząc w dal ze smutkiem , wprost na drugi obóz gdzie druga armia w zbrojach owianych tajemnicą , podobnie jak ich  właściciele  którzy najechali na jego królestwo oraz na jego sojuszników , nikt nie wiedział skąd , ani kim oni są Ci wojownicy w czarnych zbrojach atakujący czarnymi sztyletami z dziwnego metalu, teraz czas na kolejną bitwę , chyba ostateczną , zostało niewiele ziem ale oni je chcą , a król wiedział że to co chcą zawsze dostają, po chwili rozległy się trąby , siedem trąb i dwie armie stanęły naprzeciw siebie w równych rzędach czekając na rzeź , patrząc na siebie i wsłuchując się w tupanie własnych nóg i rżenie koni w srebrnych zbrojach ozdobionych kolorowymi materiałami , patrząc na konie wrogów w czarnych zbrojach z czerwonymi zdobieniami i z klapami na oczach , nawet na oczach , każdy z tajemniczych wojowników miał oprócz czarnej zbroi duże rękawice czy może pancerz niby metalowy a jednak elastyczny , żaden z nich nie trzymał broni wisiała  ona w pochwach przy bokach koni ,rżących groźnie długim basem.

Król nie widział w akcji ani ich ani jeźdźców ale słyszał plotki od innych władców podbitych przez to wojsko, armia najpierw ruszała powoli , jakby bez sił następnie przychodził czas na szarżę z wściekłością i furią , potem w rękach wojowników pojawiały się sztylety , krótkie i lśniące na resztę nie było czasu , armie ruszyły a bój po kilku minutach był rozstrzygnięty , król wraz z armią zabił tylko kilku napastników którzy spadli z koni bez krzyku , bez dźwięku bólu, natomiast wróg przetrzebił szyki armii królewskiej , ciął i rzucał swoją bronią co musiało być trudne szczególnie że główną siłą wroga była jazda, nagle daleko w tyle pojawił się nowy jeździec , duży w czarnej zbroi z kołnierzem niczym u agamy przy bokach hełmu z dużym czarnym mieczem z krótkimi kolcami po bokach ostrza a w drugiej a właściwie na drugiej rękawiczce skąd zamiast palców błyszczały długie kolce.

Następnie ta rękawiczka zalśniła i zmieniła rozmiar , zmniejszyła się potem zniknęła odnajdując się w krtani króla przeszywając nawet zbroję.

Teraz kiedy jest tam wrzosowisko szare i puste no może z kilkoma skarłowaciałymi i średnimi uschniętymi z wygiętymi konarami , kilka kęp krzaków i kamienie różnych rozmiarów, nikt tam nie chodzi, wiedzą że odkryto tam jamy i szczątki zbroi , ludzi , mieczy i strzępki materiałów, są one teraz przed wami jak zawsze tajemnicze i milczące.

Ukrywają  niczym strażnicy swoje tajemnice o pochodzeniu i właścicielu , już nie długo , teraz zostało oprowadzić ostatnią grupę studentów wycieczkę z Instytutu Anatomii, potem spakuję wszystko delikatnie i  zjadę z nimi do podziemi aby je zbadać: naświetlić pod kątem odcisków ,zbadać metodą radiowęglową i innymi.

No koniec wycieczki ,idźcie do szatni – rzekłem

Potem ruszyłem do gabinetu dyrektora po klucz , zbliżam się do korytarza , teraz do drzwi , pukam i ….. wchodzę.

Wiesz co nastąpiła zmiana planów , pojedziesz na małe wykopki z Ethanem badaniami zajmie się Bard , no idź już – rzekł szef

Tego się nie spodziewałem , chodziarz moje badanie tych eksponatów były zapisane w kalendarzu od miesiąca a teraz Bard…… „wielki i wspaniały” Bard który zawsze ze mną konkuruje, wziął moją robotę powinienem mu teraz przywalić ….. chociaż….. albo nie… nie uwzględniłem dwóch czynników….. po pierwsze Bard po pracy chodził na siłownię a po drugie po chwili zastanowienia uświadomiłem sobie że wykopaliska mogą być ciekawe.

Okej , jak zwykle się myliłem , mimo że dostaliśmy profesjonalny sprzęt z najwyższej półki czyli naostrzone łopaty idealne do tamtej ziemi twardej i kamienistej, trochę trotylu, latarki transporter i kilka skrzyń pancernych i pojemników.

Tylko jedno spojrzenie na mapę wystarczyło, szybkie i było wiadomo że czerwony X oznacza „tam gdzie zawsze” koło wzgórz dlatego ponieważ wiedziałem że tamte tereny są przegrzebane , powiedziałem mojemu koledze żeby zatrzymać się wcześniej w lesie zeschniętych drzew, wyschniętych i powykrzywianych niczym martwe stwory, zatrzymaliśmy pojazd wyładowaliśmy sprzęt , potem musieliśmy troszeczkę odpocząć zjadając większość prowiantu.

Następnie wyjęliśmy łopaty, wbiliśmy je w ziemię, docisnęliśmy i ujrzeliśmy pierwszą dzisiaj z wielu jam ukrytych na tym terenie , poszerzyliśmy małą ilością trotylu odkrywając poprzez poszerzenie dziury łopatami i poświecenie latarkami grób ,myśleliśmy że kolejny ludzki ale nie , w ciemnej krypcie leżał szkielet normalny , no prawie.

Jego czaszka była nienaturalnie gruba , miała sześć otworów dużych po obu stronach twarzy oraz kły , między nogami trupa leżały osławione sztylety ale nie były czarne tylko białe , potem skierowaliśmy światło na brzuch trupa.

Nie miał żeber tylko cienką linię kręgosłupa , potem znów zaświeciliśmy na głowę , ale ta znikła , ze strachem rozejrzeliśmy się wkoło i ….. znaleźliśmy czaszkę , była za nami , unosiła się krwawiąc z oczu , potem zawiał wiatr i żebra leżące między nogami otoczyły czaszkę , następnie zaatakowały , uciekliśmy , nie mogliśmy autem to zniknęło w chmurze płomieni ,podobnie jak wrzosowisko i jego sekrety oraz mój kompan…..

        

pisarz1111 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz