kwi 08 2018

Horrory wybrane 26


Komentarze: 0

 Obrazy

Wróciłem jak zwykle chociaż teraz jest to coraz trudniejsze – nie wcale nie psują się zamki , klucze nie są zardzewiałe – chodzi o ptaki , inaczej się tego nie da wyjaśnić – muszę lunatykować w nocy otwierając balkon , następnie ściągając płaszcz i wychodząc , schodząc po kamiennych schodach i wychodząc na żwirowaną ścieżkę , czując na twarzy zimno , cały czas idąc jak szmaciana lalka , wiedząc że przeraźliwe zimno poranka istnieje – ale nie dla mojego mózgu cały czas trwającego w bezruchu ,pewnie kierowca o tym wie – to dzieje się już od tygodnia , mi to wydaje się nieprawdopodobne ale kierowcy normalne , że zawsze wchodzę do autobusu wyciągając portfel cały czas wypełniony pieniędzmi , jestem artystom – zawsze rano jadę do mojej pracowni na dole ulicy  , potem kiedy odbieram bilet padam na fotel – budząc się na miejscu , wychodząc i znikając na kilka godzin w pomieszczeniu pełnym sztalug oraz pudełek po farbach , na suficie świeci kilka świetlówek a na parapecie stoi małe radio – niewielkie urozmaicenie przez jakieś sześć czy siedem godzin – z obolałym tyłkiem , oczami zamglonymi oraz bolącym nosem od wciągania zapachu farby – czasami nie zwracam na to uwagi , a czasami do tego dochodzi siarczyste przeklinanie – kiedy wychodzę z niczym – nie martwię się o utratę moich dzieł – dopiero zaczynam , miałem jedną wystawę na której sprzedałem kilka dzieł np. „twarz” ,”kanały” czy cyrk – wszystko utrzymane w nastrojowości psychodelicznej wręcz surrealistycznej jak z najgorszych koszmarów miejscowego ćpuna po kupieniu zbyt mocnych środków , nie boję się tych twarzy  , krwi i grozy – to moi przyjaciele , co prawda byłem na kilku spotkaniach dla par – ale one bardziej przypominały spotkania dla anonimowych alkoholików – gdy tylko opowiedziałem swoją historię – miałem bogatego ojca , niczego mi nie brakowało , mam pełne wykształcenie i dużo zarabiam – no …. tak mogła by wyglądać książka napisana przez mojego znajomego pisarza – temu to się wiedzie – a mi – dziecko ulicy , ojciec alkoholik – matka złodziejka , nie wytrzymałem – w moje dziesiąte urodziny nawiałem , uciekłem do mojego kuzyna – jego rodzina znała sytuację – ojciec miał jednak siłę tego dnia zadzwonić na policję – jednego dnia był trzeźwy , ale rodzina Bucka nie puściła nawet obłoczka pary z ust – mieszkałem u nich przez kolejne dziesięć – teraz wynajmuję dom – pracownię zdobyłem dzięki ……. mojemu kuzynowi – kiedyś miał być tu przyszły warsztat mechanika samochodowego – zmienił zdanie i poszedł na medycynę a nie chcąc tracić pieniędzy podarował budynek mnie.

Teraz znów otwieram drzwi , zastanawiając się co zastanę – potargane ubrania ? z poniedziałku , rozbite naczynia? z wtorku , a może cały dom upaćkany farbą – tylko skąd one wiedziały gdzie je trzymam , nie wiem teraz ściskam pod pachą kilka nowych dzieł :”lożę”, „ oazę” oraz „auto” , ściągam buty – zawsze w sieni są całe brudne od farb , potem wieszam płaszcz sprawdzając czy jest czysty – na co dzień kiedy wracam około siedemnastej puszczam tv i robię sobie herbatę – ale czasami jeśli uznam że niektóre dzieła zasługują na przeniesienie na tak zwaną wyższą półkę – co zdarza się raz na miesiąc , wtedy wchodzę na górę i otwieram jedno z drzwi – pierwsze – nie tam mam sypialnie – łóżko i pólka ze sztalugami ,pędzlami i innym sprzętem , kilka książek na regale i drugi telewizor mniejszy , jakby leciał jakiś fajny film – a byłbym zmęczony i chciał później od razu zasnąć , w drugim pomieszczeniu – pomieszczenie o białych ścianach i wyraźnie chłodniejsze – magazyn farb , obok toaleta i w końcu „wyższa półka” –również pusty pokój  tylko z moimi obrazami pod ścianą i właściwie wszędzie – jestem już na górze , otwieram drzwi………

Dobra budzi się , proszę się odsunąć

Będzie żył panie doktorze ?

Tak , proszę pana

Gdzie jestem ?

Spokojnie panie Luis , jest pan u siebie

Dobrze Sam , co się stało?

Zemdlał pan , sąsiad słyszał pan krzyk i zadzwonił  , czy to pierwszy raz?

Tak

Jest pan na coś chory , lub ktoś w rodzinie był ?

Tak , wuj miał raz coś z gardłem

I tyle?

Tak , mogę iść na górę

Nie radzę panie  Luis , nie ma co oglądać – zostały tylko trzy …. i pędzel.

Co ? jak to? Musi być coś jeszcze?

Spokojnie niech pan oddycha

Pan mnie nie uspokaja , panie doktorze , pan? Straciłem prawie wszystko , moje obrazy – jeszcze nie spłaciłem mieszkania

Spokojnie panie Luis , mam tu trzy sztuki

Świetnie Sam , pokaż

Proszę

Dziękuję panie Sam

„No dobra „Rusałka „ , „Man” , oraz stwór – chyba mój ulubiony , zielona bestia z długimi kłami oraz zamglonymi oczami , patrząca na odbiorcę , tak zdecydowanie mój ulubiony „

Świetnie – dobrze że chodziarz oni przet……

Znów zemdlał……

Epilog

 

 Dobrze ocknął się , stan stabilny

Świetnie , proszę pana proszę wyjść z Sali , niech zostanie sam

„Żyję , tylko po co , przecież wszystko wiem , to nie były ptaki …. nie one ….. one nie potrafią otwierać farby ani tłuc naczyń …. to byli oni ….. „Rusałka” „Man” i Stwór” – to oni ….. ich kontury były naderwane , nieregularne i dziwne , jeszcze ten błysk w oku „stwora” ….. błysk…….. życia……

pisarz1111 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz