Horrory wybrane 27
Komentarze: 0
Oczy
Znów to zrobiłem – dlaczego przecież tydzień temu miał być ostatni raz – dlaczego? , nie nie chodzi o narkotyki , nie chodzi o kradzież pieniędzy = chodzi o coś gorszego , coś co zdarzyło się tydzień temu a za co ….. a czego konsekwencje prześladują mnie do teraz …. nie nikogo nie zabiłem – brzydzę się tym a , nie oglądam ani nie czytam kryminałów czy horrorów – już nie …… z nikim się nie pokłóciłem nawet z szefem o którym mam nieciekawe zdanie ….teraz wolałbym żeby to był szef …. o tak oddałbym wszystko chodź przez ten tydzień zostało mi nie wiele – miałem dom – uległ pożarowi , podobne zostawiłem włączoną kuchenkę , potem miałem wypadek – straciłem auto następnie odeszła ode mnie dziewczyna wczoraj dowiedziałem się że nie żyje – leżała w parku – następnie wywali mnie z pracy – błąkam się po śmietnikach śpiąc na przystankach – wszyscy nawet ludzie na ulicy unikają mnie , na dodatek złapałem jakąś chorobę – za ostatnie pieniądze poszedłem do lekarza , przed chwilą w brudnych i śmierdzących ubraniach ( po wyjściu z kanałów – studzienka pojawiła się nagle albo wariuję) , wszedłem do przychodni – teraz idę za pobliski sklep poszukać resztek – jestem chory , wielki czerniak na plecach niczym ludzka pięść – śmierć w ciągu miesiąca.
Widoku grozy i nienormalności dopełnia to dziwne coś…… ciągle widuje jego cień i słyszę ten dziwny zgryz kiedy pochłania wszystko ….. z mojego życia….. teraz znów go widzę , idzie za mną , słyszę jak tupie – dobrze że tylko słyszę a nie widzę , ale wiem że mnie śledzi – kiedyś też mnie śledzili ale to byli fani , mechanik który tworzy amatorskie kawałki muzyczne a teraz to coś – nie chce go widzieć …. nie teraz, ech to był moment – właśnie kończyłem liczyć pieniądze po obsłużeniu klienta – oddawałem mu klucze do jego auta terenowego – męczyłem się z nim przez pół dnia , nie wiem co ten koleś robił – ale nigdy nie widziałem tak ziszczonego podwozia i silnika – to cud że to auto jeździ , następnie zadzwonił telefon – to był szef , myślałem że dzwoni z informacją o wypłacie – ale nie to były nadgodziny – szef wiedział że mam problemy z kontrolowaniem gniewu – tego wieczoru kiedy byłem umówiony z dziewczyną – poznałem ją kilka lat temu na wakacjach – dziennikarka , mieliśmy zamówić pizzę i obejrzeć film – pewnie jakąś komedię romantyczną , osobiście wolałem horrory , ale dałbym teraz wszystko aby obejrzeć jakiś romans.
Wkurzony na maksa , chciałem zadzwonić do niej i powiedzieć że się spóźnię , ale stwierdziłem że jeśli szybko wypełnię biurokrację oraz schowam narzędzia – miałem je schować do głównego hangaru który pomimo że należy do zakładu znajduje się dobre kilkaset metrów – za pobliskim sklepem – zdenerwowany myślą że mam tam zanieść kilka ciężkich pudeł stwierdził że zrobię inaczej , wziął dwa pudła i klucze do składzika , mieszczącego się z tyłu zakładu , koło lasu , zacznie bliżej pomimo że prowadzi do niego błotnista droga – przeniosłem dwa pudła i wróciłem po kolejne – wziąłem kolejne dwa patrząc z ukosa na pozostałe trzy – których nie zaniosłem , ponieważ kiedy wszedłem na błotnistą ścieżkę usłyszałem dziwny odgłos – odwróciłem się obserwując jakiś ruch w krzakach , potem wyłoniły się z nich duże czerwone oczy , potem małe żabowate coś – spojrzało na mnie i wydało jakiś dziwny ryk – próbowałem je przegonić ale nie mogłem – głos zamarł mi w gardle , stałem sparaliżowany , stwór skoczył do przodu – stał teraz dwa metry przede mną , z jego ust wyrwał się potok dziwnych ryków , podczas których stwór ruszał głową – zauważyłem że posiada sierść zamiast ka przystało na żabę śluzowatą skórę , potem stwór otworzył paszczę wypuszczając obłok zielonej pary – obłok zamroczył mnie na kilka minut – kilka minut normalnego życia.
Potem dziewczyna odwoływała spotkanie , auto nie zapalało przez dwie godziny , następnie dowiedziałem się o napadzie na mój dom , noc spędziłem składając zeznania , potem we wtorek ,ktoś ukradł mi portfel – straciłem dokumenty – pieniądze mam w kieszeni marynarki od wewnątrz – wracając z parku gdzie otegował mnie gołąb – wdepnąłem w psią kupę , potem w kałużę a przed domem ochlapało mnie auto – w domu brakło prądu a czajnik wybuch prawie mnie zabijając,
Teraz znów ten stwór – siedzi przede mną i patrzy się na mnie.
Czego chcesz potworze?
Nadal patrzy tępo – chyba go zostawię.
Epilog
Szpital psychiatryczny
I co powiedział coś ?- spytał lekarz wchodząc do gabinetu.
Nie , ale czytam te jego zapiski z wczorajszego dnia posłuchaj:
„ Nie mogę zasnąć , to już kolejna noc na śmietniku , boję się on wciąż tu jest – teraz kiedy znam prawdę boję się jeszcze bardziej , gdybym mógł tylko cofnąć czas , skąd miałem wiedzieć że brak małej śrubki przesądzi o wszystkim ….. przepraszam panie Dennis , proszę mnie zostawić …. przepraszam to moja wina – PRZYZNAJĘ SIĘ , byłem pijany ale skąd miałem wiedzieć że brak małej śrubki jest tak znaczący – przecież to było auto terenowe …….
Dodaj komentarz