Horrory wybrane 6
Komentarze: 0
Cyklon
Tajne laboratorium USA lokalizacja (tajne)
Wszystkie dane zamieszczone w tym dokumencie są ściśle tajne , przeznaczone tylko dla niektórych , więc jeśli nie jesteś asystentem lub jednym z sekretarzy prezydenta , wiedz że w najbliższym czasie stracisz łapy którymi trzymasz ten papier.
Rozdział 1
Na wstępie w imieniu moim i kolegów chciałbym podziękować za te skromne kilkanaście milionów na badania oraz prosić o jeszcze na drobny remont bazy po testach.
Pierwszym eksperymentem w programie kontroli pogody były prace nad kontrolom deszczu , pierwsza próba wyszła idealnie dzięki związkom specjalnych molekuł wzmocniliśmy deszcz nawet wzbogacając go o nowe składniki dzięki czemu na pobliskim polu kukurydzy wyrosły plony o długości kolb około trzech metrów.
Niestety później ożyły i zniszczyły tą farmę , sytuacja jest opanowana , prosiłbym tylko o dostawę butli z wodorem do miotaczy płomieni oraz kilkunastu ludzi na degustację ponad pięćdziesięciu ton popcornu.
Drugi eksperyment dotyczył kwaśnych deszczów , eksperyment wyszedł – zaczęły spadać ogromne krople o silnie żrących właściwościach , niestety w skutek błędów w obliczeniach deszcz spadł na nasz magazyn amunicji i prochów , mieliśmy tam też trochę benzyny.
Rozdział 2
Potem przyszedł czas na materię organiczną -nie chcąc ryzykować buntu naukowców odesłaliśmy tę dostawę kotów i psów z powrotem do schronisk , nasi panowie z sekcji biurowej żądają zwrotu pieniędzy za wypełnienie tylu wniosków adopcyjnych , pierwsza próba dotyczyła szarańczy , zakończyła się sukcesem – powiększyliśmy owada , niestety odrobinę za dużo ponieważ „krowia matka” jak obiekt nazwali nasi stażyści – okazała się zbyt wściekła i wytrzymała – efekt zbyt dużej ilości środków wspomagających – owad zjadł mnóstwo żelastwa w tym kilka czołgów oraz sektory :1 , 5, 8 więc niestety nie mamy ubikacji , wody oraz brakuje nam prowiantu , owad padł – ale zostało nam mało amunicji.
Kolejna próba również udana eksperyment nazywał się „efekt motyla” – pełen sukces ale nasz wielki paź królowej o rozpiętości skrzydeł coś około pięć metrów wywołał tsunami w Japonii dosyć konkretne , burzę śnieżną na Hawajach oraz tęczę i temperatury około trzydziestu stopni na plusie na Syberii , sytuacja opanowana ale nie na długo to bydle jest strasznie żarłoczne i chyba będzie mieć młode.
Ostatnia próba również się udała niestety te ptaki poczyniły drobne zniszczenia – po podaniu serum kormoranom – spadł niewielki deszcz placków który wyrył kilka dziur – niewielkich – około trzy metrowych , oraz zakwasił pobliskie jezioro – rybacy strajkują , kilkanaście osób zachorowało po zjedzeniu tamtejszych ryb.
A pozostałe ptaki trochę po rozrabiały na mieście pan Hitckock mówi że ta wściekłość i chęć mordu minie – czekamy cierpliwie – obiekty są nieczułe na prąd , gazowanie , naboje oraz gazy naturalne.
Potem przyszedł czas na pajączki ….. właściwie to pająki….. znaczy ……. pajęczyska – eksperyment również zakończony sukcesem , powiem tylko że ten pająk gigant i jego kilka tysięcy młodych znajduje się w pewnym lesie koło zamku , resztę dowie się szef od naszego obiektu który to pana wyruszył – będzie w czerwonym stroju z pająkiem i z teczką z plikami
Rozdział 3
Następnie zajęliśmy się wodą więc po kilku próbach , zwolnieniach i egzekucjach ….. znaczy zwolnieniach wynaleźliśmy wielką metalową kapsułę z pokrętłami , pracujemy nad nazwą.
Stworzyliśmy też kombinezon na podstawie pewnego fragmentu z księgi dzięki któremu można chodzić po wodzie – materiał całkowicie niewidoczny , powstał też wiatrak potrafiący tworzyć zawirowania stymulujące wodę do wytwarzania prądu – baza odzyskała światło podobnie jak wschodnie i zachodnie oraz południowe wybrzeże.
Rozdział 4
Teleportacja to już nie fikcja – stworzyliśmy prowizoryczny wehikuł czasu z wbudowanym radiem i mini barkiem oraz możliwością robienie zdjęć – niestety terroryści … znaczy nasi partnerzy handlowi nie chcą nam sprzedać uranu dopóki nie przyzna się pan publicznie że zamiast po prostu wyburzyć tamte bliźniacze wieżowce i zwolnić te kilka tysięcy osób a nie zatrudniać kilku terrorystów aby sami je zburzyli , i tak przez te strajki i groźby w Białym Domu przez które nie został pan prawie zasztyletowany i tak je odbudowali – a tajne laboratorium gdzie mieliśmy prowadzić badania oraz które mieliśmy udostępniać naszym koleżkom Iluminatom znaczy informatorom , oraz dopóki nie wyjawi pan prawdy o swoim pochodzeniu przecież wiemy że rasa szarych kosmitów to jakoś przyjmie – poza tym trzeba się odwdzięczyć za skarb w postaci bomby atomowej oraz dronów oraz żądają wyzwolenia ich przywódców włącznie z Osamą przetrzymywanym w Pentagonie od tego sfingowanego polowania , udało nam się stworzyć platformę do przesyłania obiektów nawet na drugi kraniec świata , niestety ciężko się dogadać z obiektem 000 2 , nic na razie nie poradzimy na to że zamienił mu się tył z przodem.
Rozdział 5
Potem przyszedł czas na ogień – na podstawie strarożytnych ksiąg oraz danych z archiwum Watykańskich odkryliśmy recepturę oraz grecki ogień – już drugi miesiąc próbujemy go ugasić , stworzyliśmy też specjalny piekarnik kwantowy – niestety za dobry – ten diament od królowej Anglii po dwóch sekundach nie wytrzymał , oraz kończy nam się ziarno – ten ognisty ptak też dużo żre , oraz stapia każdą toaletę.
Rozdział 6
Pod koniec zajęliśmy się roślinami – te muchołapki olbrzymy zżarły nam pięciu ludzi ,a to co z nich zostało wydaliły – widocznie zjedli za dużo rosołu z wczoraj,
Natomiast trujący bluszcz zaczął wydzielać gaz – trochę za mocny – uśpił pół agencji oraz pilota samolotu nad przelatującego nad nami a nasi technicy nie wysłali ostrzenia do sekcji broni – otworzyła ona …. najpierw wódkę ,…… a potem ogień – straty są wysokie
Kilka naszych roślin sprzedaliśmy zaprzyjaźnionemu ogrodnikowi – teraz walczą z zombie.
Rozdział 7
Zakończyliśmy też prace nad maszyną do tornad – najpierw nasza obsługa przepędziła jakiegoś obłąkańca – krzyczał coś o igraniu z naturą i siłami o których nie mamy pojęcia.
Najpierw stworzyliśmy mały wir – niestety trwał tylko przez pół godziny , kolejny zadziałał ale w skutek błędu podczas wprowadzania współrzędnych wiatr zaczął wiać gdzie indziej.
Podczas jazdy kontrolnej ślady powalonych drzew i porozrywanych krowich ciał doprowadził nas do śladów pobliskiej wioski , niestety trochę przedobrzyliśmy , wioska została zrównana z ziemią , szybko wróciliśmy do bazy – niestety nie za szybko – teraz jesteśmy u mojego kuzyna a ruiny bazy są usuwane – imiona Marsjan pozostaną anonimowe.
Proszę o skromne kilka miliardów dolarów na zapłacenie za szkody
Dodaj komentarz