Archiwum 13 kwietnia 2018


kwi 13 2018 Horrory wybrane 36
Komentarze: 0

 Plansza

Choć będzie fajnie? – mówili . Co się może stać mówili? . No właśnie też tak myślałem , w końcu to ja byłem głównym organizatorem – ja załatwiłem drinki z pobliskiego baru , wszystkie chłodne koktajle i parę energetyków.

Potem zamówiłem pizzę oczywiście dla Brake oraz Lee z podwójnym serem oraz tabasco – to chyba jedyna rzecz która pozostała w nich stała od czasu ukończenia studiów –kiedyś strach było wyjść z pokoju – szanse na to że obleje cię wiadro wody przy otwieraniu drzwi , że przykleisz się do wychodka czy pośliźniesz na skórce od banana koło schodów o mało co nie tracąc zębów – drastycznie rosły , potem zobaczyłbyś łysą czaszkę z czerwoną kreską na lewej stronie twarzy , chude cielsko oraz krzywy nos – Brake oraz rudy trochę bardziej gruby oraz tym razem z dwoma małymi palcami u lewej ręki – Drake którzy pokładają się ze śmiechu – teraz odkąd z nimi rozmawiałem dwa dni temu – zupełni inni ludzie – jeden chyba pierwszy – kierownik działu marketingu a drugi pracownik w bibliotece miejskiej , jedną pizzę z salami i oregano dla gościa specjalnego oraz dla siebie wegetariańską z brokułami oraz jeszcze pieczone jabłka  – wszystko ze zniżką z kartą stałego klienta.

Upiekłem frytki męcząc się trochę przy obieraniu ziemniaków tępym nożem – zapominam aby kupić ostrzałkę , nie lubię burgerów czy zapiekanek i innych fast foodów – pizzę zamawiam w sprawdzonej restauracji od lat , zresztą prowadzi ją mój wuj Meksykanin , większość potraw zawsze na ostro – bez sosu czy ostrej papryki nie tam prawie niczego.

Frytki oczywiście ze świeżych ziemniaków , z sosem grzybowym i ziołami mojego pomysłu – początkującego kucharza – lubię gotować głównie z owoców i warzyw np. sałatka z ogórka ,papryki i sera z parmezanem , lub własne postacie jadalne np. ananas z oczami z pomidorów oraz mieczem z papryki.

Bracia mieli przygotować filmy – ufam im w tej kwestii jak wujkowi w kwestii pizz – to prywatnie zapaleni filmowcy , dla nich nie ma w tej kwestii pytań bez odpowiedzi  , w sieci siedzą po dwie godziny na forach lub na YouTube oglądając zwiastuny ,kręcą też własne filmy – robią małą karierę.

Będzie też Less – przez całe studia długowłosa brunetka  , potem po pierwszym półroczu blondynka a na koniec czarne włosy – krótkie mimo że to miała być męska impreza – Less powiedziała że nie możemy całą noc oglądać filmów ,rzekła więc że przyniesie kilka planszówek ze swojego sklepu z grami –w tym jedną którą sprzedał jej tajemniczy jegomość w czarnym płaszczu – impreza zaczęła się o dwudziestej , bracia nadjechali pierwsi i zaczęli wygrażać płytą z filmem abyśmy go puścili i obejrzeli – Less przyszła o dwudziestej pierwszej  przez korki dobrze że nie odwołała , dobrze że przyszła.

Na pierwszy ogień poszło coś trochę niepokojącego na pobudzenie atmosfery –na scenie kiedy na ekranie pojawił się czarny korytarz z pojedynczymi tylko snopami światła oraz kiedy zaczęły grać mroczne organy –Less przytuliła się do mnie ze strachem , po dwóch godzinach o dwudziestej trzeciej zaczęła się dyskusja – w co gramy?

Chińczyk? ,warcaby? czy……. nowa gra , którą Brake wyciągnął z kosza a która miała być na później na po przekąskach , okładka przedstawiała jaskinię w której świecą zielone i niebieskie oraz czerwone oczy – gra nie miała nazwy , po otwarciu ukazała się plansza – z ponad stu polami przedstawionymi jako trzy drogi – szara i naznaczona pułapkami ale wysoko punktowana , czerwona i nieregularna jakby krew oraz zielona z zdobieniami w kształcie liści , instrukcja wspominana coś o dobrym wyborze , wspominała o nagrodzie jak i karze , mówiła o sile i porażce na dole widniały dwa cytaty  „Trzy drogi przed tobą przyjacielu mój – życie , śmierć i ból….. oraz drugi „To gra masz kilka żyć – nie marnuj ich”.

Zaczęliśmy grę – była naprawdę ciekawa , chodziło w niej o to aby iść przez planszę uważając na stwory z najgorszych koszmarów czające się na nieostrożnych i słabych – za każdego były punkty – różne – wszystko trwało trzy godziny , nie pamiętam kto wygrał ale kończąc podzieliliśmy się zadaniami – Less miała pozmywać , bracia posprzątać po seansie ja zająłem się grami – nagle zorientowałem się że już dłuższą chwilę wpatruję się w okładkę gry ,jakbym czegoś szukał – czegoś nieistniejącego.

Położyłem się zmęczony – zasnąłem momentalnie – znalazłem się na kamiennym bloku w ciemności która nagle przeszła przemianę – najpierw zerwał się gwałtowny wiatr i po prawej pojawiła  się  ścieżka jakby z cienkiego lodu – ale to nie był lód ,tyko dym w którym szybowało mnóstwo pułapek , następnie pojawił się wielki mięsisty stwór – nagle wybuchł a jego krew spłynęła z góry tworząc ścieżkę , potem po lewej wyrosło drzewo – widziałem cały cykl od nasionka , do sadzonki i wielkiego monumentu , nagle upadło ze starości – tworząc trzecią ścieżkę.

Następnie z kurzu pojawił się napis – był inny niż wcześniej „ To gra – masz tylko jedno życie , Pamiętaj nie ma powtórki”

pisarz1111 : :
kwi 13 2018 Horrory wybrane 35
Komentarze: 0

 Piwnica

Na uboczu pewnej drogi stoi dom kiedyś willa z basenem oraz wielkim ogrodem w którym stała altana wszystko to otoczone brązowym płotem.

Stoi w sąsiedztwie domu również z dużym ogrodem z budą dla psa oraz trzepakiem pośrodku , w budzie zwykle leży Hunter trochę leniwy i wiecznie głodny wilczur . Dom stoi na wzgórzu niczym zamek jakiegoś potężnego władcy na jego dachu lśnią czarne panele solarne ,z okien widać głównie las lub drogę poznaczoną dziurami a także krzyż z kilkoma zniczami leży pod nim leży jakiś motocyklista ,dwa jeszcze świecą - matka i tak zapali wszystkie jak zgasną myśli że może wrócić choć nie wiemy co się z nim stało po jego zniknięciu kiedy wyszedł do sklepu i już nie wrócił.

Matka nie chciała iść na policję bała się tylko czego?. Bała się było to widać . Załamała się pamiętam jak tydzień temu wpełzła do mojego pokoju jak duch , podeszła do okna i wypatrywała czegoś przez całą noc raz po raz zerkając na mnie upiornie , wiem na co patrzyła - na dom sąsiada ,niektórzy mówią że był szalony inni że psychiczny ale nie od razu ,- podobno większość czasu spędzał gdzieś w pomieszczeniach pod domem -mówiąc coś do siebie lub do kogoś ...

Pewnej nocy wybiegł z domu przerażony skoczył pod auto podobno coś krzyczał obłąkańczo raz za czas oglądając się za siebie i ciągnąć po ziemi jakiś kawałek materiału

Rano policja miała co robić ,znaleziono go w rowie ,-czołowe zderzenie z pojazdem ,mózg prawie wypłynął przez czaszkę niestety sprawa się skomplikowała kiedy w jego kieszeni odkryto igłę i dużo nici z bardzo ciekawymi śladami ,oraz kiedy podwinięte mu koszule odkrywając kilkaset małych ran zabliźnionych ,-wszędzie niczym wysypka

Od tego czasu jego dom zaczął niszczeć - dom zszarzał a tynk odpadł dach się obsunął ,-zostało tylko okno na dole prowadząc w ciemność oraz mrok

Od kilku lat ciekawi mnie jedna rzecz , co oznaczają dwie budowle- małe szare budynki przypominające stróżówki- jedna stojąca obok lasu z dobudowanym szlabanem jakby ktoś chciał pobierać opłaty -druga na uboczu w połowie drogi do mojego domu, tylko że ma jedno zakratowane okno oraz ślady po zawiasach i drzwiach ,zawsze jak przejeżdżam koło niej jadąc busem do szkoły wydaje mi się że jej betonowa podłoga jakby odstaje w pewnym miejscu -jakby można było ją odsunąć

 

2

 

Postanowiłem wykorzystać moment kiedy matka nareszcie postanowiła udać się za namowami (czytaj groźbami wyprowadzenia )

się mojego 24 letniego brata cały czas mieszkającego u nas ,wykonującego wszystkie obowiązki matki leżącej na sofie i łykającej jakiejś leki ale potrafiącego znaleźć czas na grę na konsoli z młodszym bratem bez niego wszystko by runęło.

Teraz matka już wyszła

, ja też najpierw do piwnicy po latarkę i maczetę Patricka może się przydać - kupił ją na pchlim targu.

Następnie wyszedłem "do kolegi" teraz tylko nie wchodzić w snopy światła z latarni, zamiast iść w górę do białego domu z pochyłym dachem ruszyłem w dół do ruin domu sąsiada.

Starałem się przejść jak najciszej przez zielone szeleszczące zarośla -tam gdzie kiedyś był trawnik , ostrożnie wysunąłem się przez rozbite okno i po krótkim locie wylądowałem na podłodze.

Zapaliłem latarkę najpierw poświeciłem w górę gdzie znajdowała się pusta przestrzeń ,niebo pełne gwiazd, szedłem powoli wszędzie się rozglądając ,nagle na coś nastąpiłem -skierowałem tam światło była to garstka małych obiektów ... zębów .... chyba ludzkich.

Przestraszony brnąłem dalej kiedy nagle pod ścianą znalazłem kilka kostiumów nie zbliżyłem się do nich ,padał na nie snop światła.

Na stole obok leżały głowy w równym rzędzie :lisa ,miśka i kurczaka oraz wilka lub psa ,dalej w odległości kilku metrów znalazłem kolejne tylko... pełne ... całe ... siedzące i martwe.

Zignorowałem to idąc w stronę szafy ,otwarłem skrzypiące drzwi , omiotła mnie burza kurzu - kiedy opadła zauważyłem kilka półek na pierwszej były jakieś słoiki z mętną cieczą oraz teraz już zardzewiałymi nożami ,kleszczami i skalpelami

Poniżej leżało kilka pudełek - w jednym były noże ,w większości jakieś kolorowe tabletki - teraz już zeschnięte ale dziwnie pachnące otumaniająco chyba nie celowo tylko że starości

Na ostatniej półce znalazłem kilka książek w zniszczonej oprawie , przejrzałem kilka - strony były pożółkłe i brudne od dziwnej trochę

brązowej lekko czerwonej substancji.

Treść głównie projekty kostiumów czy dziwnych zatrzasków lub narzędzi, było też kilka list wydatków i notatek większość nieczytelna , udało odczytać mi się tylko kilka : kupić zamki sprężynowe, gumową pałkę i paralizator -strasznie wrzeszczą oraz dwie czytelne notatki : "Spotkanie w parku , wziąć pieniądze" oraz "Porozmawiać z W.A o wielkim sprzątaniu tych szkodników."

Szkoda że nie wziąłem torby.

Nagle znów poświeciłem pod ścianę gdzie leżały gotowe kostiumy ... były 4.. . "Dziwne " pomyślałem i zawróciłem do okna .

Tam uderzyłem w coś szorstkiego , uderzył mnie dziwny zapach ,obiekt który uważałem za ścianę... nagle się odwrócił.

Był to kot ,patrzył na mnie tymi martwymi oczami... ja patrzyłem na niego że strachem ale i fascynacją.

Niespodziewanie kot wydał dziwny dźwięk i zaszarżował , odparłem cios robiąc unik i kontratakując maczetą , trafiłem w brzuch

, materiał się rozpruł ukazując plątaninę drutów .. oraz.. o zgrozo ... ludzkie serce jeszcze bijące...

Uciekłem krzycząc i oglądając się za siebie....

pisarz1111 : :
kwi 13 2018 Horrory wybrane 34
Komentarze: 0

 Pieśń

Co się stało? . Dlaczego siedzę na sofie?- Skąd ten ból? ,Zaraz czy to krew? – tak …… skąd tak dużo? , zaraz … o jest mój telefon ,…… aaaaaach!.... ile krwi , moja głowa.

Co się stało? , Dlaczego wszystko wiruje? , o jest jakaś kartka na stole „Żegnam , nie spóźnij się – jutro 12 :00 – u adwokata , będę walczyć o najwyższy wymiar kary – Clarris”.

Co? Dlaczego? , przecież jej nie zdradziłem ani w pracy …. ani w hotelu , na delegacji i ….. nawet a nie chyba już mówiłem o pracy – choć pracuje w niej parę ładnych kobiet.

Więc o co chodzi?

Muszę zaparzyć sobie kawę –ech … trochę wody i …. gotowe …. zaraz …. czy to?.....nóż – dlaczego na nim jest krew? , co tu się dzieje ?

Dlaczego tak dużo pytań ?

Nie…. nie … muszę… usiąść i pomyśleć ,,, co mogłem zrobić źle? , przecież byłem wczoraj na koncercie , dlaczego?

Zaraz , chyba wiem….wyszedłem coś około osiemnastej i ruszyłem do Jake’a a potem razem poszliśmy do Drake’a ,następnie we trzech do hali w kształcie czarnej kuli zbudowanej dwa lata temu –śpieszyliśmy się ponieważ miał grać jakiś zagraniczny zespół , za granicą uwielbiany ale nie znany u nas.

Podaliśmy bilety dwóm ochroniarzom w czarnych kombinezonach z kamizelkami kuloodpornymi i replikami ( chyba) karabinów szturmowych i granatów , w całej hali wewnątrz było ich pełno – nawet koło kibli których drzwi mają namalowane czarne refleksy – wyglądają jak czarne dziury , lub jak kto woli – przejścia do otchłani.

Dalej był rząd sklepów – jeden z energetykami ,inny z chipsami i śmieciowym żarciem , potem minęliśmy ścianę na której wisiały maski  różnych postaci np: maski przeciwgazowej ,wilkołaka czy miała łysa maska z czerwoną kreską na lewej połowie twarzy ,tam przez tydzień co trzy miesiące puszczane są różne filmy głównie horrory –z ostatnich dwóch lat.

Zajęliśmy miejsca – każdy miał gdzie indziej – przy moim stał mały czarny głośnik –podczas koncertu wydawało mi się że dochodziły z niego jakieś szumy ,maszynki te były rozstawione tylko przy niektórych fotelach – co wydawało mi się dziwne.

Po czwartej czy piątej piosence i jakby nasilonych szumach wstałem i ruszyłem do toalety – wracając z futurystycznego wnętrza gdzie nawet sedes jest inny –przypominał przejście do innego wymiaru z którego coś może wyleźć i odgryźć Ci…..

Wracając pośród ludzi którzy coś mruczeli ale muzyka to zagłuszała , znalazłem Jake’a – rzekł że nie ma przy swoim krześle żadnego głośnika.

Po dwóch godzinach koncertu oraz niezliczonym czasie spędzonym w kolejce – wyszliśmy z płytami zespołu „The guitar of thunder” z mocnym rockiem i punkiem w specyficznym klimacie  z autografami , co prawda gitarzysty ale to zawsze coś, oraz plakatami ,następnie pamiętam że w domu zauważyłem żonę , rozmawialiśmy o tym jak nam minął dzień –jest prokuratorką , ma mnóstwo roboty i spraw ,ale to ona nas utrzymuje – więc czasami wraca wieczorem , ja jestem pisarzem , coś tam zarabiam ale nie robię tego dla pieniędzy.

Pamiętam też że przenieśliśmy się do kuchni po kawę czy herbatę i ciastka które dostała od klientki za wygraną sprawę – pamiętam też że włączyła radio , potem film się urywa , wiem że poczułem się dziwnie kiedy szukała jakieś fajnej stacji.

Epilog

Cel jest blisko?

Tak szefie – powiedział suchy głos

Jesteście posłuszni ?– rzucił ten w słuchawce

Tak – odparł pierwszy

Świetnie ,sprawdzimy – z słuchawki poszły szum

Człowiek w szarym garniturze i bronią w kieszeni wszedł do biura – chwilę potem padł strzał……..

pisarz1111 : :
kwi 13 2018 Horrory wybrane 29
Komentarze: 0

 Ptak

Jezu , dziękuję , dziękuję Ci teraz wiem …. przepraszam ze wszystkie krzywdy , zmienię się , tak jak obiecywałem , tak mówiłem można mi zarzucać że kradłem ( tak jak każdy – prawo bezprawia wtedy wygrywał najsilniejszy) , można mi zarzucić że kłamię – tak przyznaję święty nie jestem , można mi zarzucić brak empatii tak … to przez trudne przejścia …. nie chcę o nich mówić ponieważ ta lista powiększyła się znacznie podobnie jak ciężar moich gaci…

Jezu co to …. było …… nigdy więcej …… rzucam tę pracę jak tylko przejdzie mi palpitacja serca ….. Panie , teraz czas na mnie , pomogłeś mi …dziękuję …… teraz tylko wejść domu , nawet nie wiem czy ściągnę płaszcz , teraz na tą chwilę mam jeden cel ….. jak za dawnych lat …. tak miałem już do tego nie wrócić wiem…. byłem na terapii ale teraz to konieczne …. już jestem w domu ….. teraz yyehh…… jest ….. zimna i chłodna …zaraz gdzieś tu był otwieracz … jednak nie najpierw muszę rozważyć to co było przed chwilą …. potem tak obiecywałem ….. wszystkie moje figurki z drewna z ostatnich dwóch miesięcy oddam biednym …. potem obniżka cen …. tak jak obiecywałem ….oraz co niedziele do kościoła …. tak …… dziękuję.

Teraz tylko muszę rozważyć co właściwie się stało …. czy to moje halucynacje może trociny wpadły mi do oczu …. może świruję …. lub może są na tym rzeczy o których nie śniło się filozofom a tym bardziej Darwinowi …. to podważa jego teorię….. co jeszcze ….. może mnie nie ma ……może nic nie ma ……to tylko zasrany Matrix …… projekcja ………

Nie spokojnie … jesteś bezpieczny , za chwilę dostaniesz bilet … tak do krainy snów .. błagam byle nie delirium …. mój umysł nie przetrwał by takiej dawki wrażeń …. spokojnie myśl o 0.7…. o tym cudownym smaku ….tak.

Ok jeszcze raz może gdzieś popełniłem błąd ….. nie …. wstałem tak jak zawsze o 6 .30 ubrałem się i zaparzyłem sobie kawę zagryzając na szybko kanapką … potem sprawdziłem kalendarz ….. tak 14 lipca …żadnych zamówień na figurki , bronie …. czy inne bzdury z drewna , piły odpoczną , sąsiedzi nie będą się drzeć że  hałasuję ale taka moja praca , potem około 8.00 zmieniłem słoninkę ptakom następnie postanowiłem wyjść na wcześniejszy spacer aby potem przez cały dzień leżeć do góry brzuchem i nic nie robić …. dlaczego o ósmej a nie o 12 , może 11.30 przecież to są góry … nie miasto gdzie zwierzęta wychodzą tylko nocą …. nie przedmieścia gdzie raz za czas pojawi się jakaś sarna ….. tylko góry ….. zupełnie inny … tajemniczy i nie do końca zbadany  ekosystem …… mogłem to uwzględnić w przeciwieństwie do Darwina i innych jajogłowych.

Ubrałem się , zamknąłem drzwi  sprawdzając dwa razy , wziąłem coś do picia i zszedłem po schodach , ruszyłem na ścieżkę a potem po zboczu do strumyka …. szedłem wzdłuż niego przez kilkanaście minut ….. potem lekko pod kamienisto – błotnistą górę ….. mogłem pójść prosto w kierunku polany …. a nie w dół w kierunku  tych trzech wodospadów – jeden duży i dwa mniejsze ….. po co potem skręciłem w lewo zamiast zwrócić.

Przeszedłem w przez drzewa wchodząc do lasu i zaciągając się górskim powietrzem …… nagle usłyszałem jakiś dźwięk myślałem że przeleciał ptak …. ale nie gdy dźwięk się powtórzył spojrzałem w górę … nic … po gałęziach …. nic …. za sobą … tylko przerwa pomiędzy drzewami …… obejrzałem się w prawo …. zauważyłem wielki szary kamień …… ruszyłem dalej i znów usłyszałem ten dźwięk znów obejrzałem się tak samo jak wcześniej … ale gdy spojrzałem na kamień … wydawało mi się że zmienił położenie …. zatrzymałem na nim wzrok …. znów słysząc ten dźwięk ….. nagle „kamień” wstał , otrzepał się i rozpostarł skrzydła …. obrócił się w moim kierunku pokazując zakrzywiony dziób …. zielone oczy oraz stopy z sześcioma szponami ….stwór obrócił głową i zaatakował …zacząłem się cofać …. upadłem potykając się o gałąź …. następnie zwinąłem się w kłębek modląc się cicho … licząc na niewiele … ale kiedy stwór już miał mnie zadziobać niebo poszarzało …. i nagle powietrze zadrgało a z chmur splunął piorun ….. trafiając w głowę ptaka … ten zaskrzeczał i padł w ostatnich drgawkach …. śmierdząc niczym kurczak trzymany zbyt długo na grillu.

Teraz jestem w domu …. zastanawiam się co jeszcze kryję się w oceanach …. w ziemi …. i w górach … oraz czy świat jest prawdziwy ….. dobra dosyć tego…… Hej siup w ten kaczy dziób „Morfeuszu przyjmij mnie ciepło … na jak najdłużej” to była moja ostatnia myśl….

pisarz1111 : :