Archiwum kwiecień 2018, strona 9


kwi 08 2018 Bezsensowne wypociny 16
Komentarze: 0

 Lalka

Ech kiedyś to było? Prawda? Tak wiem że każdy z was gdyby mógł cofnąć czas coś chciałby zmienić , jedni coś w związku , inni lepszą pracę lub coś innego ja chciałbym się cofnąć do dnia 26 Stycznia kiedy to do sprzedaży weszła ta piekielna lalka , równie zabójcza co słodka ,mały puszysty ptaszek z małym dzióbkiem , słodkimi oczkami i systemem mowy , powtarzający dźwięki czy nawet z system rozpoznawania twarzy i głosu , oraz potrafiący latać gdy dokupi się wyrzutnię za jedyne 70 ,99 w promocji dostaniesz jeszcze dwa kilo karmy dla ptaków oraz pół kilo słoniny ,tak brzmiały hasała i reklamy tej nowej przyjaznej dzieciom i otoczeniu zabawce zachowującej się jak prawdziwe zwierzę , tak to napis na opakowaniu , oraz pod spodem małymi literami po chińsku : Nie moczyć , ostrożnie przy wymianie baterii oraz coś niepokojącego czyli nie zostawiać na deszczu , co trochę kłóciło się z jedną kwestią wymawianą przez ptaszka „Pobawmy się na deszczu , chcę dżdżownicę” , no właśnie ,ale pomimo ostrzeżeń i zaleceń kontrolerów jakości oraz ich gróźb i przestróg firma wypuściła pierwszy model ptaszka na rynek czyli sikorkę z opcjami wypisanymi powyżej , gdy zabawka się przyjęła firma poszła za ciosem ,co tydzień wychodził nowy model po szyciu , montowaniu , kontroli oraz testowaniu firma zaczęła masowo wypuszczać te  zabawki podzielone na kategorie: zwykłe , poszukiwane , rzadkie i zagrożone , do tej pory wyszło tyle tych piekielnych stworzeń : duży biały bocian z możliwością sterowania pilotem oraz ruchomym dziobem ,czubatka szybka i zwrotna z możliwością szybkiego lotu czyli z nową i lepszą wyrzutnią ,dzięcioł który może przebijać cienkie przeszkody dzięki ostremu dziobowi wraz z zestawem próbnym przeszkód za jedyne 50 złotych dopłaty, wielki i dumny jastrząb potrafiącymi latać na ogromne odległości czy jaskółka która dzięki najnowszej technologii i sensorom może sprawdzać pogodę , gołąb który może przechowywać małe rzeczy w swoim brzuchu , skowronek z możliwością nagrywania piosenek , sowy różne rodzaje z sensorami pozwalającymi widzieć przez ściany po zakupieniu kamerki do telefonu za 80.99 , ale tydzień temu wyszedł nowy gadżet czyli przezroczysty interaktywny karmnik dla ptaków , który wywołał falę radości wśród dzieci , falę rozpaczy wśród rodziców oraz gróźb wśród kontrolerów jakości.

Ci ostatni mieli powody , które niestety się sprawdziły , dwa dni po wyjściu nowej zabawki , rozpoczęło się załamanie pogodowe przejawiające się obfitymi opadami deszczu , które skończyły się tragicznie , ponieważ dzieci korzystając z możliwości powieszenia karmnika , powiesiły je na drzewach w swoich ogródkach i wsadziły do nich ptaszki , nie zdając sobie sprawy ze skutków , przestało padać po trzech dniach po których znaleziono kilkanaście martwych ciał oraz otwarte karmniki, czwartego dnia dzieci wraz z rodzicami rozpoczęły poszukiwania ptaszków , z których większość nie wróciła , piątego i szóstego rozpoczęły się ciężkie czasy , ptaszki się znalazły ale ich systemy przemokły co skutkowało zniszczeniem i  zaburzeniami systemów u ptaków które rzuciły się na ludzi w dzikim szale roniąc wielu a kilku nawet zabijając aby ostatecznie przegrać bój z kijami bejsbolowymi oraz innym ciężkim sprzętem.

Od tej pory jest cicho choć krążą pogłoski o nowych modelach zabawek i planach na przyszłość firmy Graty.SA.    

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Bezsensowne wypociny 14
Komentarze: 0

 Koty

Teraz czas na drugą część tej historii o kocie ,który teraz śni na śmietnisku w pustym kartonie po czymś , nagle wychodzi przeciąga się , następnie miauczy przeciągle , na co ze śmietnika , kilku pudełek oraz puszki wychodzą małe czarne kształty o świetlistych oczach i sierści koloru czarnego jakby sklejonej smołą czy ropą , podchodzą do dużego kota o zielonych oczach patrzących dziwnie i tulą się do niego miaucząc cicho.

Następnie idą ustawione jeden za drugim zmierzając do zniszczonego płotu z powykrzywianymi i zgniłymi sztachetami oraz dziurą , potem podchodzą do jednego z koszy pod ceglaną ścianą gdzie przez chwilę stoją w ciszy a potem podlewają go , po chwili cicho i szybko przemykają się w pobliże studzienki kanalizacyjnej obok pobliskiej oczyszczalni , gdzie kilka mniejszych wraz z dużym odważają dysk ogonami odrzucając go z brzdękiem.

Schodzą po zardzewiałej drabinie , na dole zaczynają węszyć po chwili skradają się mrocznych czeluściach , jeden z nich miauczy dziwnie a inne puszczają się biegiem w otchłań, po kilku minutach przychodzą wolno każdy niesie dwa tłuste szczury zwisające z paszczy , wracają na śmietnisko obicie najedzone gdzie gdy już zasypiały na ich teren wszedł rudy kot , za nim pers ledwo chodzący bardziej toczący , potem dwa koty syjamskie na końcu sfinks niesiony na pokrywie z kosza otoczony innymi kotami obok niego.

Dał znak , te uformowały się w rząd ostrząc zęby i pazury , potem skinął łapą , wszystko było jasne , dwie armie starły się ze sobą , miauknięcia i syki wstrząsnęły śmietniskiem i miastem , teraz po bitwie pazurów i szczęk oraz syczących wyzwisk koty położyły się spać , no nie wszystkie , niektóre wylizywały swe rany , potem 9 znikła jakby jej tam nigdy nie było , tak samo jak zmarłe we śnie koty , które rozpłynęły się w powietrzu.

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Bezsensowne wypociny 13
Komentarze: 0

 Kot

Na kamiennym rynku oświetlonym słońcem letniego dnia pełnego krzyków i rozmów oraz tupotu stóp ludzkich , psich i gołębich ,pełnego turystów : dorosłych dyskutujących w restauracjach i na ławkach oraz robiących zdjęcia, dzieci biegających i krzyczących oraz proszących by rodzice coś im kupili.

Sprzedawców zabawek oraz innych sklepów z gadżetami: autami z plastiku i metalu , lalkami , figurkami z różnych kolekcji np. : średniowiecznej , prehistorycznej czy futurystycznej lub zupełnie wymyślonej i znanej tylko wytrawnym kolekcjonerom i znawcą.

Kelnerów rozdających dania na siedzenia polowe oraz pełno artystów malują obrazy i karykatury rodem z horroru lub kosmosu, są też sprzedawcy waty cukrowej w różnych smakach  i kebabów których nie może zabraknąć , są też magicy z królikami , połykacze ognia i noży czy przypadkowych przedmiotów , żonglerów czy ludzi piszących imiona po chińsku , koreańsku , egipsku , oczywiście za opłatą.

Nie może zabraknąć też żebraków 1 i 2 stopnia , pierwszy to zwykli naciągacze i pijacy którzy chcą wyłudzić pieniądze za pomocą miłych słów oczywiście na piwo lub wódkę , przecież nie na dojazd do pośredniaka ,drugi stopień to matki z chorymi dziećmi , ludzie bez rąk czy nóg , z chorymi zwierzętami czy niedocenieni artyści którzy naprawdę fajnie grają i śpiewają ,oprócz tego całego tłumu , jest też pomnik przypominający dawne czasy no może nie takie dawne zaledwie wydarzenia sprzed kilkunastu lat.

Pomnik ten przypomina wielkiego kota z metalu z głową podniesioną do góry i opuszczonym ogonem , na jego bokach znajdują się liczby od 1 do 8 wyraźnie przekreślone wyrytą kreską , jest też dziewiątka cała , lśniąca i dumna.

Pomnik ten, upamiętnia pewny wypadek w którym zginęło kilkanaście osób z małej winy i błędu tragicznego w skutkach.

Tego dnia młody zoolog amator przyjęty na staż w sklepie miał zamówić specjalnego kota na osiemnaste urodziny jego córki , tłumacząc jej że nie ma pieniędzy na auto czy telefon dotykowy , zajęło mu to trzy dni i po których zmęczony ojciec wreszcie utargował że kupi jej jakieś zwierzę.

Przed chwilą wyszedł ze sklepu , mówiąc tylko że chce dostać specjalne zwierzątko za trzy dni.

Mocno skacowany pracownik załączył komputer i zamówił kota , ale przez przypadek wszedł na stronę Amerykańskiego Instytutu Genetyki Testowe i Eksperymentalnej , nie wiedział ( podobnie jak szef) o kosztach zakupu oraz jego skutkach , kot przyszedł za dwa dni w klatce , miał krótką sierść i był szary oraz miał pudli ogon.

Jego twarz była normalna no może poza przenikliwymi zielonymi dużymi oczami patrzącymi dziwnie na wszystko, listonosz zostawił też kwit i numer konta do zapłaty, ten natychmiast wylądował w niszczarce, chodziarz szef i tak musiał zapłacić i to dwa razy więcej za dwa tygodnie zwłoki ( był wtedy na kuracji w sanatorium gdy dowiedział się o cenie)

Tymczasem kot po wypuszczeniu z klatki najpierw skakał po sklepie a potem uciekł z niego na ulicę ale po kilku krokach wpadł pod auto , niestety nie przeżył ale gdy auto pojechało dalej kot podniósł się , rozejrzał i pobiegł za pojazdem lekko krwawiąc.

Dogonił je , skoczył na tylną szybę i wyciął pazurem otwór wejściowy , potem……..

Po 15 minutach przyjechała policja znajdując zniszczone i porysowane auto oraz trzy ludzkie i jeden psi szkielet , tymczasem kot buszował w zoo gdzie zaciekawiony odgłosami wszedł na jeden z wybiegów , mieszkał tam tygrys , który od razu miał zamiar rzucić się na intruza , ten zasyczał i uderzył łapą , cios był śmiertelny.

Przybiegła ochrona z bronią , padły strzały i kot , wszystko trwało około dziesięciu minut po których kot wstał , wylizał dziury po kulach i otrzepał się z kurzu , oraz rzucił się na ochroniarzy , gryzł i drapał ,unikając kul niczym wojownik czy komandos, jednemu ochroniarzowi wydrapał oko , drugiemu odciął ucho a trzeciemu przeciął tętnicę , czwartemu przegryzł brzuch i wyszedł od dupy strony oblizując się po posiłku i wylizując z krwi , potem ruszył dumie na miasto , gdzie po chwili wędrówki został zadeptany przez dziennikarzy , którzy gdy kotu zrosły się kości , lekko chrzęszcząc i zgrzytając , zginęli.

Następnie zwierzak zrobił wejście smoka do galerii gdzie w jednym z marketów zjadł wszystkie szynki , kiełbasy , sery i inne łącznie ze sprzedawcą ,ale umarł od trutki na szczury którą pomylił z galaretką z kurczaka.

Zwymiotował ją i miauknął oraz ruszył dalej do pobliskiej szkoły gdzie na boisku grało w piłkę kilku kolegów , jeden z nich zabił kota piłką , ten zrehabilitował się rozrywając ich na strzępy, następnie w  budynku zaszedł do pracowni chemicznej gdzie wszyscy uczniowie myśleli że jest nauczycielki,

Tam wywołał wybuch w którym sam zginął wylatując przez okno w trzech częściach : dwóch połowach tułowia i gołej obdartej ze skóry czaszce , będąc w powietrzu zdążył się połączyć co i tak nie dało nic w starciu z podłożem , gdzie przez kilka minut przebywał w postaci bezkształtnej masy zachowującej tylko pozory życia.

Potem zawędrował do ulicy pełnej domów , gdzie po zaznaczeniu terenu , usiadł na schodach jednego z nich miaucząc o jedzenie.

Drzwi otworzyła dziewczyna „Mój prezent „ pomyślała uśmiechając się i wpuszczając zwierzaka do domu , gdzie po chwili zmieniła zdanie kiedy to w kuchni kot zaatakował pazurami sam obrywając , jednak uciekając przez okno z nożem w brzuchu.

To koniec tej historii , teraz znowu widzisz pomnik kota z głową uniesioną do góry i opuszczonym ogonem oraz liczbami od 1 do 8 przekreślonych złotą kreską oraz całą i lśniącą 9, przyjrzyj się dobrze a za nim ujrzysz parę zielonych oczu patrzących dziwnie na ludzi.

 

 

 

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Bezsensowne wypociny 11
Komentarze: 0

 Jezioro

Gdzieś w pewnym mieście lub wsi, nie pamiętam dokładnie, chociaż  wszyscy zapomnieli to nie zapomniało, czy było w mieście pełnym sportowych aut i tych zwyczajnych, mieście pełnym spalin zaśmiecających powietrze, wśród hałasu i gołębi, czy to wśród krów i świń, zapachu siana i stert łajna. Może to było w górach pełnych skalistych występów i lasów, gdzie kozy i owce pasą się na łąkach, czy może gdzieś w dżungli wśród dzikich kanibalistycznych plemion czczących swoich brutalnych bogów. Albo może na wyschniętej teraz pustyni gdzie kiedyś rosły palmy i inne rośliny egzotyczne oraz hasały unikalne zwierzęta.

Nie wiem gdzie to dokładnie było, ale kiedyś tam, na początku dziejów wystąpiło potężne oblodzenie po którym jeszcze do zeszłego roku można  było znaleźć kości i całe szkielety dziwnych form życia i dziwnie ociosane kamienie.

Potem, archeolodzy ustali, że po dwóch latach od oblodzenia, jeszcze przed teraźniejszymi czasami, wystąpiła potworna zima z obfitymi opadami śniegu i lodem który skuł cały teren. Wszystko to przyszło z dalekiej północy, nie wiadomo jak.

Następnie wyrosła tam osada, taki skromny gród, który po kilkunastu latach został spalony i przebudowany na podstawie chorych wizji tajemniczych barbarzyńców. Mieszkańcy się poddali, ale w nocy miasto znikło wraz z mieszkańcami jak i barbarzyńcami, którzy mieli ich wymordować.

Rano pozostał tylko tajemniczy pył, czy osad i trochę kamieni oraz woda dziwna i niebieska. W średniowieczu, w okresie rozkwitu epoki, mieszkańcy kilku miast i wsi przejeżdżający pobliskim traktem unikali tego miejsca w którym woda nagle wyparowała. Uważali to za zły, wręcz diabelski znak, a w czasach obecnych na miejscu  grodu i osady średniowiecznej, miała powstać fabryka żywności dla wojska, ale po wycięciu krzaków i przywiezieniu materiałów na miejsce oraz wybuchowym wyrównywaniu terenu, odkryto coś dziwnego. Nikt nie wie dokładnie co, ale prace nad fabryką przerwano.

Władze miasta nie zaniechały jednak prac nad pomysłem wypełnienia i zagospodarowania pustego terenu. Próbowano wybudować basen, który szybko został zamknięty z powodu awarii instalacji i zatrucie chlorem kilkunastu osób, tuż po wielkim otwarciu.

Basen został zamknięty i rozebrany, a po bardzo obfitych opadach (chyba padało przez połowę dni w roku), na tym terenie powstało bagno i władze postanowiły to wykorzystać. Przez dwa, czy trzy tygodnie lali tam wodę oraz zagospodarowano okoliczny teren i wreszcie powstało tam sztuczne jezioro.

Władze postawiły na swoim. Wpuszczono do jezioro coś około 200 ryb, a obok wybudowano sklep z wędkami i sprzętem rybackim. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po trzech dniach brakło sprzętów i ryby się kończyły oraz zaginęło dwoje ludzi.

Po miesiącu, zarządzono w okolicy jeziora godzinę policyjną od 20-tej i zakaz zbliżania się do jeziora, gdyż w międzyczasie znikło 10 osób. Pomimo zakazu postanowiłem zbadać to miejsce. No co, jestem przecież dziennikarzem pomyślałem sobie i ruszyłem w nocy z torbą w której był profesjonalny dron z wodoodporną obudową oraz kamerą (muszę postarać się go nie zniszczyć, trochę mi jeszcze zostało do spłaty kredytu), ciepłe ciuchy oraz latarka.

Cicho wyszedłem z domu przemykając się po wielkich ulicach miasta obok snopów światła latarek pilnujących  żołnierzy i poszczekiwań psów, podpełzłem do bramy, zdążyłem na zmianę warty. Sprawdziłem zegarek odblaskowy - była 23 :30.

Przeszedłem obok stróżówki pełen strachu, potem cicho przekradłem się nad jezioro, tam odpaliłem drona i pokierowałem go w odmęty jeziora. Po godzinie coś trzasnęło, szybko zawróciłem maszynę. Woda się spieniła i zaczęła wylewać z brzegów i zrobiło się bardzo zimno. Uciekłem, czując się zagrożony przez coś nieznanego.

W domu dokładnie obejrzałem drona. Szybka była pęknięta, ale maszyna działała. Wysunąłem delikatnie kartę pamięci i włożyłem ją do laptopa. Na ekranie pokazał się obraz z kamery, brudne i brzydkie odmęty, kilka jakichś żyjątek i trochę planktonu. Powoli dron zaczął się zniżać na dno jeziora, gdy nagle kamera zarejestrowała przed nim jakiś obiekt.

Zbliżał się, po kilku minutach był dobrze widoczny przed kamerą, widok był przerażający.  Kamera pokazała dziwnego, wielkiego, zielonego tłustego robaka z białymi oczami i paszczą pełną zębów oraz długim niebieskim językiem, który wystrzelił w drona. Ten począł wypływać i będąc już nad powierzchnią jeziora, zawrócił, ukazując widok za moimi plecami (dro znalazł się nad moją głową).

Teraz zobaczyłem, dlaczego tak się wtedy bałem. Za mną z podziemi wychodziło więcej tych ohydnych stworzeń! Spojrzałem na swoje buty - jeden był brudny od dziwnego szlamu.

No to tyle. Teraz cieszę się, że jezioro chyba zniknęło, nikt nas nie będzie niepokoił.

Uważaj, bo tego dnia oprócz brudnego buta odkryłem coś więcej. Sięgnąłem aby wytrzeć to coś, ale ten szlam wsiąknął w moją skórę, więc musiałem porzucić dwunożną postawę i zacząłem pełzać…

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Bezsensowne wypociny 9
Komentarze: 0

 Chata z cienkiego lodu

Tak nareszcie się udało po 10 latach się udało , udało się zrobić coś lepszego niż miotacz laserowy czy teleskop korekcyjny albo wehikuł czasu , mamy rok 3000 ludzkość odkryła  większą część kosmosu i dżungli ale poszła o krok dalej , po długiej i żmudnej pracy naszym naukowcom udało się stworzyć specjalne szkło o właściwościach lodu , jak mówił profesor Cloth ten wynalazek jest bardzo wytrzymały oraz całkowicie przeźroczysty co daje nowe możliwości.

Oraz co najważniejsze ma właściwości lodu ,znaczy to że wystarczy wlać kilka kropel chloru , kilka wzmocnionych kapsułek suchego lodu oraz kwas i mydło , dzięki czemu i gotowe , dzięki czemu otrzymujemy ten materiał.

Ponieważ na Ziemi jest dużo wody podobnie jak na zaludnionych przez nas Marsie , Wenus i Galaksarze księżycu w paśmie gwiazd Świętej Krowy obok Mgławic Magellana , zasoby materiału są praktycznie nieskończone ale profesor zapomniał powiedzieć więcej na temat wytrzymałości nowego tworzywa , jest ona czasami zbyt mocna i zniszczalna jeśli się wie jak.

Więc teraz  kiedy jesteśmy na głębokości 5 tysięcy metrów pod wodą wraz z NIMI , nic nie możemy zrobić.

Nie teraz , gniazdo jest zbyt dobrze chronione , to nasza wina , cofnijmy się o jeden dzień i trzydzieści minut na konferencję prasową gdzie prezydent Barack Putin 3 wygłosił dwu i półgodzinne przemówienie z elementami historii powstania szóstej Rzeczpospolitej oraz opisami nowych wynalazków i osiągnięć , wojnie z Rosją oraz nowych możliwościach nie brakło muzyki disco polo oraz regge w tle.

Następnie przemówił profesor mechanik i inżynier oraz polityk Cloth rozprawiając nad ewolucją człowieka oraz o jego przyszłych możliwościach ewolucyjnych zanim ktoś mu zwrócił uwagę że to nie ten temat , naprawdę niezły refleks tylko dwie godziny wykładu.

T o nie był prezydent , ten zasnął zaraz na początku przemowy , potem na scenę weszliśmy my czwórka wybranych: Rick Enford , Martin Luter 4 , Jess Cross i ja Carlos Rocket jako jedynie ze 10000 kandydatów wybrani drogą losowania do eksperymentu testującego pierwszą na świecie budowlę z hiperkinetycznego cienkiego lodu kryształowego czyli krystalicznego domu z kilkoma piętrami oraz z rurami turbinowymi strzelających substancją „płynem Gamma” czyli płynem umożliwiającym rozbudowywanie domu z cienkiego lodu czyli do stworzenia miejsca naszej śmierci.

Teraz kiedy to piszę ukrywam się w jednej z kajut ale ONE po mnie przyjdą , słyszę plaskanie ich płetw oraz te ryki i pomruki.

Wróćmy do historii po przemowie wróciliśmy do laboratorium na testy naszych organizmów ,najpierw w wirówce pneumatycznej potem batyskafie jądrowym i na koniec w zderzaczu węgorzy elektrycznych , potem wróciliśmy do hotelu o 22 gdzie padliśmy na łóżko , teraz żałują że wyszedłem z niego , byłbym jeszcze pożył.

Już wypalają kwasem drzwi zostało mi parę minut , więc będę się streszczał , po wyjściu z hotelu i zanurzeniu mieliśmy rozkaz testu wyrzutni płynu podczas którego kontakt z bazą został przerwany , byliśmy sami ale tylko przez kilka godzin , podczas strzelania z maszyny naruszyliśmy gniazdo dziwnych istot , płetwiastych i gołych krokodyli , które wdarły się na pokład i wybiły większość załogi.

Teraz idą po mnie drzwi się stopiły , taki jest los i kres chaty z cienkiego lodu

pisarz1111 : :