Archiwum kwiecień 2018, strona 2


kwi 08 2018 Horrory wybrane 25
Komentarze: 0

 Oaza

Jesteśmy na miejscu , życzymy miłych wakacji – powiedział pilot przez interkom i spuścił zjeżdżalnię ,wziąłem swój bagaż ze standardowym wyposażeniem – w plecaku wziętym z półki nad głową mieszczącym w sobie mój czarny aparat , ładowarkę do niego oraz do telefonu który po drobnym wypadku szwankuje , dwie butelki wody oraz kilka puszek konserw i zupy w proszku – dlatego nie lubią wyjazdów – nasza agencja może i wysyła nas w różne ciekawe i warte zwiedzenia miejsca nawet niektóre niebezpieczne np. mroczne zakątku dżungli czy ekspedycja górska – dzięki pięcioletniej pracy w roli dziennikarza fotoreportera który zarabia całkiem dobrze – około trzech tysięcy za podróż , tylko dlaczego zawsze czy to Grecja czy Wenecja lub Rosja (każda wycieczka ma trzy wspólne punkty : niesamowitą przygodę np. atak bombowy w na akropolu , solidny przypływ w Weneckich kanałach , otrucie ważnego urzędnika i kilka innych drugi element to tanie puszki z papryką i rybami fundowane przez agencję „zdrowa żywność” nie do końca wiem po co – na pewno nie przez walory smakowe – głównie papier ścierny i wymiociny , zupy to przeżute magiczne fasolki wszystkich smaków nie wiem czy chce poznać tajniki ich produkcji – oraz trzeci chyba najważniejszy element – JA , zawsze ja – w Grecji podczas ataku robiłem zdjęcie pobliskiemu posągowi , dlatego mam jedną nogę nieco twardszą oraz nieco lżejsze konto , w Wenecji podczas przypływu zasnąłem w gondoli budząc się targany prądem morskim podczas szaleńczej jazdy niczym na kolejce górskiej a w Rosji podczas otrucia – piłem kawę o tym samym składzie i cudem nie użyłem łyżeczki posmarowanej trucizną – za to zostałem zatrzymany , ale na szczęście uniewinniony – po zapłaceniu „za milczenie” przez co kupiłem sobie statyw oraz zapasowe karty pamięci do aparatu.

To już moja chyba ósma podróż teraz to prawdziwy rarytas – służbowy wyjazd aby udokumentować życie w oazie – oraz wyjazd z wypchanym portfelem na egipskie bazary oczywiście z listą pamiątek dla kilku kolegów z działu , a także pobyt dwutygodniowy w hotelu pięcio gwiazdkowym opłacony przez firmę – tak miało być , ty na serio uwierzyłeś w to co jest wyżej . Serio?

Rzeczywiście zjechał po zjeżdżalni wraz z plecakiem , odebrałem z lotniska walizkę z ubraniami , kremem z filtrem , okularami przeciwsłonecznymi oraz kilkoma czapkami , odniosłem ją do hotelu , przechodzą przez korytarz pokryty obrazami po czerwonym dywanie wsiadłem do windy jadąc trzy piętra w górę słuchając chińskiej muzyki z głośników w windzie przez jakieś pięć minut –wysiadłem i odnalazłem pokój , spojrzałem na zegarek uznając że mimo południa – nie będę nigdzie szedł poza kolacją – tradycyjnie stół szwedzki ale z kilkoma dodatkami – ogonami skorpionów , suszonymi żukami , mieszanką kasz oraz sałatką z ziołami – cała jadalnia ozdobiona była różnymi trofeami – koło wejścia straszyły dwie duże kobry wystawiające głowy z dzbanków przed którymi siedział koleś z fletem ,wielkim skorpionem z którego ogona lała się lemoniada ,na ścianach rysunki palm , kaktusów oraz fal piasku – zmęczony położyłem się do łóżka – załączyłem telewizję – wszystkie kanały podobnie jak napisy do włączenia były po angielsku – trafiłem na wiadomości – mówiono w nich o jakiś dziwnych stworach wśród piasków – w rogu na kilka sekund mignęło zdjęcie – zrobiłem stop klatkę – stwór był podobny do psa lecz jego miał dłuższy pysk oraz mały róg zamiast nosa , oczy skośne i czarne , ogon długi i bardziej szczurzy niż psi – „fotomontaż „ –potem w tym przekonaniu wyłączyłem telewizję , w studio padł temat – fatamorgan z podpisem „Czy mogę być groźniejsze” – wyświetliło się potem ekran zgasł.

 Następnego dnia ruszyłem pomiędzy bazary – najpierw zauważyłem jeden ze sfinksami różnej wielkości i z oczami różnego koloru , potem skarabeusze każdy z innym znakiem na pancerzu i w innym kolorze , następnie flakoniki z piaskiem oraz olejkami , u kolejnego jakieś złote przedmioty – dlaczego miałem wrażenie że były kradzione ?.

W połowie stoiska z kamieniami zauważyłem dwóch osobników stojących stoiska dalej – kiedy na nich spojrzałem zaczęli rozmawiać , ruszyłem dalej pochłonięty myślami , odwracając się dwa stoisk dalej było za późno – jeden z nich zatkał mi usta szmatą nasączoną czymś usypiającym – drugi wyjął broń i zaczął grozić pozostałym – przed zaśnięciem zauważyłem jak wszyscy pakują towary i przekazują mu je „Tutejsi „- potem zasnąłem.

Budząc się …. na wielbłądzie , jeden z nich siedzący na drugim jadąc obok pierwszego wiózł kilka worków z bazarów , po czym kiedy spojrzał na mnie – powiedział coś po egipsku , drugi  kierujący wielbłądem przez którego zostałem przewieszony w pół – powiedział coś do tamtego po czym wydukał mieszanką angielskiego , polskiego i niemieckiego – co przy niekompletnym uzębieniu oraz nieciekawym oddechu – co dało naprawdę piorunujący efekt – rzekł abym się nie bał nazywając mnie Pierwszy Skarabeusz mówił że zawiezie mnie do oazy – mają do mnie kilka pytań – wyobraziłem sobie dwie rzeczy – jadę do oazy – będę miał zdjęcia na materiał , oraz wyobraziłem sobie mnie podpiętego do wykrywacza kłamstw z pistolet przy głowie trzymanym przez barczystego faceta o świńskiej twarzy – przeliczyłem się – zdobyłem materiał i to jaki ……

Po przyjechaniu na miejsce – oazy z kilkoma palmami , małym prymitywnym stawem z rurami filtrów zanurzonych w jego wodzie – małymi lepiankami , okazało się że mieszka ich tam sześciu , nie mają ustalonej hierarchii – poza jedną zasadą „Najsłabsi muszą odejść”.

Przywiązali mnie do palmy a typ który wiózł worki – otworzył je i wrzucił ich zawartość głównie olejki i błyskotki w piasek – cienką warstwę zakrywającą jamę , wieczorem do którego bandyci rozmawiali a podczas którego rozpalono ognisko i zaczęto piec mięso , bandyci spoglądając nerwowo na zasypaną dziurę – zasnąłem – objęty strachem  mając gotowy plan ucieczki – wstać i uciec „tunelem” tym w piasku.

Wykradłem się późno w nocy łatwo wyplątując się ze słabych więzów , ukradłem latarkę znalezioną w jednej z chat wraz ze zwojem liny , będąc na dole – schodząc jak pająk , rozświetliłem mroki tunelu – powstrzymując szaleńczy krzyk – widząc wszędzie pojemniki z olejkami i kosztowności oraz……. wśród nich ….. stwory o psiej posturze z wydłużonymi pyskami i rogiem zamiast nosa  i szczurzym ogonem –zemdlałem – cudem unikając zjedzenia przez te stwory – gdy wypełzłem na powierzchnię doznałem kolejnego szoku ….. wychodząc w środku morza piasku ……. przypomniał mi się jeden program w telewizji oraz podpis  Fatamorgany „Czy mogą być jeszcze groźniejsze” ………

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 22
Komentarze: 0

 Loża

Czyli kto rządzi światem

Ciepły wiosenny dzień w mieście znów śpiewają ptaki , ludzie wychodzą z Domu i oglądają to wszystko zauroczeni światem jakby dopiero co się urodzili , patrzą jak ptaki zakładają nowe gniazda ,jak zwierzęta wyłaniają się z dziur , wąchając i komunikując się bezgłośnie – oddając pokłon nowemu istnieniu po ostrej zimie , tak nie zwykle ostrej ,sprzęt lepiej zachować – nie wiadomo czy pogoda znów nie zwariuje – tak po tej raptem dwuletniej zimie nareszcie możemy opuścić trzewia Ziemi – ziemi która od 2018 roku była skuta lodem – naukowcy mówili że to przez jakieś wiry w regionach podbiegunowych , teraz każdy oddycha z zachwytem nie mogąc uwierzyć że zamiast skał i wątłych świateł pochodni – że coś jeszcze istnieje.

2

Mija ósmy tydzień od zaczęcia prac doprowadzenia miasta do wcześniejszego stanu – miasta dumnego pełnego kilku osiedli , jedną galerią przypominającą inny wymiar – z mnóstwem sklepów z ciuchami : ciepłe bluzy , buty suche i nieprzemakalne , spodnie długie i wygodne to wszystko zamiast krótkich spodenek z kreciej skóry oraz prostych koszul z organicznej materii, kilkoma restauracjami gdzie na blachach smażą się soczyste kotlety i chrupiące frytki , gdzie przed długą ladą z tackami piętrzą się sałatki warzywne , owocowe i z sosami , gdzie roznoszą się zapachy chleba oraz gdzie stoją góry ciast – prawie zapomniałem smak tego wszystkiego przez dwa lata jedząc rozcieńczoną ziemię oraz mięso ślepych ryb popijając to tłuszczem lub wodą z żyjątkami jeśli filtry się zepsuły.

Miasto gdzie stało pełno domów , większość z garażami a te z bogatych  dzielnic nawet z sauną , domów z których zostało kilka kamieni z kryształkami lodu – odbudowa jednego zajmuje około dwóch dni , może przez najbliższe kilka lat będą jeszcze przypominać lepianki czy dawne kamienice – ale lepsze to niż mała klatka o szorstkich nagich ścianach nierzadko ociekających brudną wodą ,miasto gdzie funkcjonowało mnóstwo ważnych ośrodków : policja z rzędem wozów patrolowych oraz kilkoma terenowymi , biblioteki z ogromnymi zbiorami oraz kilkoma super marketami , basenem ,kinem i teatrem.

Prace idą szybko dzięki pomocy dużej ilości tajemniczych jegomościów , są skryci , jeśli się coś o nich  poprosi lub coś do nich powie – i o ile odpowiedzą – zawsze odpowiedź będzie ta sama „Przepraszam” powie i wróci do pracy.

3

Minął czternasty tydzień miasto zostało odbudowane – władze ogłosiły dużo przywilejów przynajmniej na jakiś czas : wszystko w mieście za połowę ceny przez dwa tygodnie , darmowy wstęp do kina i innych ośrodków wypoczynkowych przez rok oraz darmową pizzę dla wszystkich przez dwa lata – niestety podatki zostały podniesione „Na poprawę warunków” – ok może być .

Dzisiaj ma odbyć się mecz zapowiadający nowy rozdział  w dziejach , potem parada oraz jakiś pokaz.

Stadion pełen ludzi – mecz odbywa się pomiędzy dwoma drużynami które zostały założone pod ziemią do meczu w prymitywną piłkę Kopacze vs Ziemnolicy – bardzo wyrównane starcie , miło znów znaleźć się w otoczeniu tylu ludzi na okrągłym stadionie w tym krzyku pośród kolorowych krzeseł na górze w rzędzie dziewiątym , patrząc z góry na białe z niebieskimi oraz czarne z żółtymi numerami koszule oraz na jednej na czarną dziurę a na drugiej na szarą twarz z pustymi oczami ,właśnie zaczyna się druga połowa a je zebrałem się w sobie aby wyjaśnić dlaczego cały sektor dziewiąty jest pusty –przecież  najpierw siedziało tu kilka osób – przynajmniej jedenaście.

Ruszyłem patrząc na boisko i nagle zatrzymując się – moja lewa noga wpadła w dziurę – pod obluzowane krzesło – starałem się ją delikatnie wyciągnąć – niesyty uwolniłem nogę razem z krzesłem – potem usłyszałem głos , myślałem że z boiska lub z trybun – ale nie dochodził z dziury.

Zszedłem na dół znajdując się w korytarzu za zieloną szybą – rozejrzałem się widząc obok siebie kręcące się te dziwne istoty które pomagały nam w odbudowie miasta , przycisnąłem twarz do szyby widząc dwanaście osób : dwanaście wielkich przywódców mocarstw :Rosji , Niemiec , USA , Polski oraz kilku innych – nagle car Rosji podniósł rękę  …… zrzucając skórę …. ukazując zielone łuski , rozdwojony język i niebieskie wybałuszone oczy , oraz długi ogon , za jego przykładem poszli kolejni po kilku chwilach stojąc w okręgu , patrząc w oko w złotym trójkącie na ścianie i mrucząc coś.

Widziałem wysokiego szarego humanoida o czarnych skośnych oczach z dużymi ustami ,kosmitę o zielonej skórze i krokodylim pysku z którego kapał ślina , pomarszczonego człowieka z trzema oczami i rzeźbioną laską w czerwonych szatach , kosmitę z wielką głową z martwymi oczami – wielkim brzuchem który miał oczy i mówił stwora o dwóch różnych oczach czerwonym i niebieskim z krótką grzywką i dużymi czerwonymi policzkami jak u lalek , eleganckiego kosmitę z przyssawkami na głowie i czterema oczami na czole ,kosmitę owłosionej twarzy z zębami bobra Zarezerwowany: 2o zielonych oczach , kosmitę który ma róg zamiast nosa oraz pazury zamiast palców ,kosmitkę z gęstymi włosami i sześcioma rękami ,człowieka jaszczurkę o owalnej twarzy z ak -47, stwora o poważnej twarzy i brązowej skórze , istotę z kotem na ramieniu , z ogonem skorpiona , miała gruby nos , siwe włosy i czerwone oczy.

Nagle wszystkie powiedziały jedno zdanie „ Przepraszamy za wypadek”……. 

Epilog

Obudziłem się , nie wiem ile to trwało – odzyskałem część władzy nad mózgiem

Moje oczy nic nie widzą , moje usta przeszywa ból przy nawet najmniejszym poruszeniu – wciąż pamiętam jedną rzecz – kadź z zieloną masą

Jestem kimś innym ….. na pewno nie człowiekiem.

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 21
Komentarze: 0

 Kuźnia

Gdybyś teraz zapytał mnie co widzę za oknem? Odpowiedziałbym że nic Gdybyś zapytał mnie co widzę za sobą ? Również odpowiem że nic Gdybyś zapytał co widzę obok siebie? Również nic – nie mogę się ruszyć.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Zaczęło się na praktykach kiedy z naszej fabryki – produkujemy amunicję i broń , zastanawiając się kto w 2045 roku używa broni na zwykłe naboje oraz zwykłej broni białej która może zostać zniszczona pod wpływem ognistego podmuchu z broni wodorowej czy zgięta od promienia broni kinetycznej – tak wtedy myślałem

Kiedy szef Kim Jokoshima wszedł zarządzając krótką przerwę mówiąc aby wyłączyć odlewnie gasząc ogień tym zielonym śluzem , odłączyć aparaturę modelującą wpisując odpowiedni kot ,szef uśmiechną się do nas ukazując resztki zębów – powiedział że na dzisiaj kończymy pracę – jedziemy na szkolenie , reakcja taka jak zwykle – uśmiechy na twarzach oraz błogość – kiedy szef dodał że jedziemy do firmy prowadzonej przez jego rodzinę – przed wyjściem dał nam książkę – były w niej opisane : historia firmy , zasady bhp oraz dziwne słowo na pewno nie po angielsku czy polsku – pojawiało się ono kilka krotnie w zmiankach o tradycji i pomocy oraz dostawie.

Zastanowiło mnie , cały czas byłem zasępiony , kiedy wysiedliśmy szef przyjrzał mi się uważnie i coś wymruczał potem poprowadził nas ku rozsuwanym drzwiom – znaleźliśmy się w wielkiej hali od której odchodziło mnóstwo odnóg oraz schody na piętro – zastanowiła mnie jedna rzecz –schody ruchome – martwe i ciche….

Ruszyliśmy w pierwszy korytarz – były tam szatnie , przed każdą szafką a właściwie na drzwiach od strony wewnętrznej gdzie w środku wisiały specjalne lateksowe kombinezony – tam wisiały białe pokrywki przypominające etui na telefon zawieszone  poziomo i z dwoma lampkami na końcach – czerwoną  i zieloną – przez środek biegł mały otwór świecący czerwonym światłem – pracownicy musieli włożyć wszystkie rzeczy do szatni jeśli na skanerze zaświeciła się czerwona lampka – sygnał od razu szedł do szefa – a potem zwolnienie , jeśli się nie wytłumaczysz.

W kolejnym korytarzu stały maszyny – kilka automatów z łapami oraz obok sztabki metali – produkuje się tu amunicję i broń ręczną – amunicję nie tylko do zwykłej pukawki ale naboje strumieniowe , wodorowe , kwantowe oraz śluzowe,

Trzecia odnoga wypełniona była większymi automatami – tu produkuje się broń – palną na miarę wojska Elitarnej Gwardii Imperium Solidarnej Unii Polsko- Rosyjsko -Amerykańskiej  , po wizycie w sekcji czyszczącej gdzie na półkach stały spreje ,płyny i szampony wraz ze szmatami i gąbkami oraz kadzie z wodą.

Przedostatnia odnoga zawierała piece – na broń ręczną opalaną i ulepszaną w ogniu , wyciąganą rozpaloną do czerwoności – wyjmowaną , zbijaną koleją warstwą metalu i szlifowaną , potem znów przepaloną i tak kilka krotnie aż w końcu powstawał miecz zdolny przeciąć kamień czy stal.

Kiedy spytałem gdzie są pracownicy – nasz przewodnik odparł że odbieraj dostawę  - tylko gdzie , nikogo tu nie było – ale już nie było czasu – musieliśmy już wychodzić ,kiedy zebraliśmy się w głównej Sali niczym cień zakradłem się za ruchome nieruchome schody – gdzie odkryłem ledwie widoczny szary guzik – prawie niewidoczny , wcisnąłem go modląc się aby nikt nic nie usłyszał –zeszedłem w czarną czeluść kiedy nagle poczułem chłód – przy zejściu zacząłem słyszeć szum – jakby silników , znów znalazłem się w hali podobnej jak tam na górze – i zrozumiałem co znaczyło dziwne słowo nie po angielsku ani polsku tylko w języku szarych wysokich istot o zapadniętych oczach , długich dłoniach wychodzących z wiru świecącego jasnym światłem – każdy niósł kilkanaście sztabek metalu dla pracowników którzy czekali z plikiem pieniędzy.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Teraz przedmiot jest bliżej jest długi i ostry zbity z kilku warstw – powietrze drga szybciej , przedmiot jest koło mojej głowy czuję jego zimno , czuję jak miecz wbija mi się w skórę – wiem co oznaczało to słowo „Sojusz i tajemnica” -

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 20
Komentarze: 0

 Księżyc

Tego dnia – pamiętam że szedłem ze swoim psem –chartem brązowym i szybkim biegł i merdał ogonem , spojrzał na mnie tajemniczo , albo raczej prosząco oczami – tymi brązowymi i dużymi ,potem pociągnął za smycz , oparłem się spoglądając w jasne wczesno wiosenne niebo gdy nagle nastąpiło kolejne ciągnięcie tym razem mocniejsze ,tym razem to ja spojrzałem na psa – nie wiedziałem o co mu chodzi – może wyczuł królika ,ale nie zaczął mnie ciągnąć w jakieś chaszcze , najpierw powoli ale potem przyśpieszył  prowadząc mnie na jakąś mało znaną i uczęszczaną ścieżkę – potem znów zaczął ciągnąc doprowadzając mnie jednocześnie do pasji jak i dziwnego miejsca w którym piasek był szary a nie żółty jak wszędzie indziej ,oprócz niego leżało tam parę niebieskich – ciemnoniebieskich oznaczonych jakimiś liniami kamieni – mój pies zaczął kopać , po chwili odsłaniając płytkę o jasnoniebieskim zabarwieniu –miała na sobie jakiś napis chyba po łacinie ale nie wiem –mimo sprzeciwów psa zacząłem zawracać – ten znów zaczął ciągnąć ale w przeciwnym kierunku od tego w którym szedłem –a chciałem się udać do znajomego ze studiów –teraz poważnego naukowca z dziedziny chemii i fizyki dokładnie to nie wiem – wcześniej imprezowicza podrywającego wszystko co się rusza i wydaje dźwięki ,luzaka oraz kolesia który miał na wszystko wywalone zaliczając semestr zawsze z pełnymi gaciami – zdając wszystko miesiąc przed zakończeniem jakimś cudem na same pozytywne oceny – miał chyba tylko jedną lub dwie tróje – ja wtedy cały czas siedziałem w bibliotece czytając lub robiąc prace na zajęcia nawet z wyprzedzeniem a mój przyjaciel albo szykował się na imprezę ,albo zaraz za zdzwoni i spyta czy pomogę mu dojść do kampusu lub zarywał do jakieś na imprezie zorganizowanej zazwyczaj przez kogoś z klasy sportowej – teraz jestem jak i zawsze byłem samotnikiem – pracuję po pięć godzin w dni robocze a w soboty po osiem w bibliotece –moja zapłata to dwadzieścia złotych dziennie oraz zamiast ( moja decyzja ) dłuższego czasu pracy i większych zarobków –dostęp do wszystkich książek oraz możliwość czytania ich w nocy w bibliotece w pokoju dla personelu oraz możliwość brania nieograniczonej ich ilości do poczytania w domu –inni może pracują codziennie po nawet dziewięć godzin i zarabiają około trzy razy więcej ale mi to wystarczyło , teraz kiedy o tym myślę to mogłem najpierw pójść do biblioteki a potem wyrzucić ten przeklęty kamień na ulicę – może by go coś rozjechało – wracając – zapiąłem Sasna przed drzwiami Briana i zapukałem – otworzył mi koleś w białych ochronnych okularach , potarganych blond prawie siwych włosach w kitlu – wyglądał jak młodsza wersja tego naukowca z tych filmów „Powrót do przeszłości” – wcześniej krótko ścięty blondyn o jasnych włosach ,bujnej grzywce na czole , zielonych oczach zawsze z tym dziwnym błyskiem i prawie zawsze z kasą na alkohol w kieszeni , a ja wcześniej typowy kujon o średniej długości brązowych lekko kręconych włosach , szarych oczach a teraz – facet o kręconych włosach , szarych oczach za szkiełkami okularów o okrągłych szkłach – po prostu typowy odludek ,no tak wyglądałem dwa dni temu –wszedłem i usiadłem u kolegi w salonie – ten podał mi herbatę , a ja pokazałem mu tabliczkę – ten zaczął coś chrząkać , oglądać , myśleć i recytować jakieś wzory matematyczne , wstał i powiedział abym zgłosił się do obserwatorium – tak też zrobiłem – a nawet więcej , kiedy facet studiował płytkę a znalazłem w stercie papierów wizytówkę agencji kosmicznej o której nawet nie słyszałem – schowałem ją do kieszeni płaszcza – następnego dnia po zawiezieniu psa do mojego kuzyna zoologa ruszyłem do agencji tam od razu przeszedłem kilka testów a potem jeden z pracowników powiedział że wiedzą co ta tabliczka oraz dodał że może mi załatwić lot ……. na księżyc.

 Wyleciałem następnego dnia , teraz siedzę w jednym z kraterów – mam niebieską twarz , elfie rysy , całkowicie białe oczy oraz łysą czaszkę , siedzę – drapiąc na małej szarej tabliczce z kamienia księżycowego w języku który wydawał mi się łaciną a który był językiem kosmitów którzy mają tu bazę – piszę na tej płytce POMOCY – może jak spadnie na ziemię – znajdzie ją jakiś facet z psem , będzie chciał odkryć tajemnicę …… i …… może …….. w końcu przyśle mi tu kilka książek…………

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 18
Komentarze: 0

 Krypta

O kolejny rekin – a nie to już nie ta głębokość – byłem na niej jakieś dwie godziny temu a cztery wypływaliśmy statkiem klasy lux cztery gwiazdki z dwoma basenami , sauną z desek z małym źródełkiem wewnątrz oraz piecem z gorącymi kamieniami , kręgielnią z mini barkiem gdzie serwuję zapiekanki , pizzę i kebaby , kotlety z ziemniakami , ryby nawet egzotyczne , owce morza i mnóstwo koktajli nawet ostatnio przed wypłynięciem na drugi rejs z hotelu gdzie każdy pokój jest inny – możesz być w pokoju o metalowych ścianach ze śpiworem oraz tv z zakrzywionym ekranem , lub w pokoju gdzie ze  ścian odpada tynk a okna i drzwi są zakratowane , gdzie śpisz na łóżku z brudnych szmat śmierdzących benzyną i musisz sikać do zardzewiałego kibla dobrze że nie dziury w podłodze – jeszcze ten napis nad pokojem –Witajcie w Alactraz  , lub możesz patrzeć na ryby płynące po ścianach wszystko oblane niebieskim oceanicznym światłem z lampy w kształcie  latarni morskiej.

Szkoda że nie mogę teraz zniknąć w  tym łóżku w kształcie skorupy ślimaka otulony aksamitną kołdrą ,pamiętam jak wtedy zszedłem na dół i popatrzyłem na dwie połowy pomieszczenia – jedną rozświetloną światłem ze świetlówek i oddzielonej czarną warstwą szkła chroniącego od dźwięków z drugiej połowy – czarnej sceny rozświetlonej kolorowymi szalonym światłami , na której pod ścianą stoi mały stół z krzesłem na którym siedzi gości w odblaskach niczym choinka , puszczając rock i muzykę taneczną która wydobywa się z głośników z dwóch rogów baru , przed którym stoją okrągłe krzesła , przed drewnianym długim biurkiem gdzie leży menu , reklamy ubezpieczeń , tancerek i wycieczek ,oraz podkładki pod piwo – tego dnia miałem inny plan – schlać się koktajlami molekularnymi z dużą ilością alkoholu , popatrzeć osłupiały po barze , puścić pawia do kibla a potem wziąć na ślepo jedną z reklamówek „agencji hotelowej”, zadzwonić i poczekać w swoim pokoju , potem coś zjeść i pójść do kina statku na jakiś dreszczowiec lub do teatru ,ale nie musiałem zapisać się na nurkowanie – mogłem zapisać się na kurs dla kursantów nurkowania lub na wykłady z rybactwa ale nie – teraz cierp głupolu.

Po godzinie podczas której srał bym w gacie w kinie na dreszczowcu – a którą spędziłem na ubieraniu się w obcisły i chyba lateksowy z lumpeksu kostium nurka , potem kiedy wysłuchaliśmy wywodu filozoficznego o historii nurkowania i zasad bezpieczeństwa oraz po kilkunastu pytaniach , następnie dwugodzinnym rejsie mniejszym statkiem – na głębsze wody oraz godzinnym powtarzaniu zasad bezpieczeństwa i znów pytaniach wreszcie wpłynęliśmy w toń – w głąb oceanu – otoczeni przez zimną wodę i ryby – mknąc niczym w transie ku rafie koralowej wiedząc że niektóre są zabójcze lub zamieszkane przez zabójcze ryby , płynąc ze świadomością że jesteś obserwowany przez setki ryb – niektóre głodne – wiedząc że masz tylko mały cienki harpun oraz krótkofalówkę wodoodporną i butlę tlenową na dwie godziny – bez możliwości wymiany – wszystko wyliczone co do sekundy : zasady , zanurzenie , eksploracja , fotosy , wynurzenie.

Ta tylko że ja jestem poetą a nie nurkiem – nie marionetką systemu ale wolnym programem – nie wirusem którego trzeba tępić tylko zwiastunem nadziei i szczęścia potrzebnej kiedy twoim państwem rządzi chory psychicznie dyktator z Rosji z synem który mieszka w Polsce i lubi koty.

Tak teraz leżę do góry brzuchem zbliżając się do dna widząc inne ryby , coraz miej światła – pamiętając jak odpłynąłem od grupy aby sam zbadać dziwną pustą przestrzeń pomiędzy skałami wiedzą że może być zamieszkana – ale nie wiedząc przez co , cały czas pamiętam ten tunel pełen kości . potem ten cień stworzenia z długą szyją i krótkim pyskiem , masywnym cielskiem i czterema płetwami , wgryzającego się najpierw w ciało świeżej ofiary a potem……. w mój kombinezon i ……. butlę tlenową.

Teraz lecąc w dół ku ciemności i zastanawiając się czy zostanę pożarty , rozsadzony przez ciśnienie lub uduszę się z braku tlenu ……. cały czas wiedząc co jeszcze pływa w oceanie , pamiętając co kryje KRYPTA…….

pisarz1111 : :