Archiwum kwiecień 2018, strona 3


kwi 08 2018 Horrory wybrane 17
Komentarze: 0

 Korporacja

Myślisz że ta praca spadła Ci z nieba – cały czas słyszę te słowa , tego pracownika , ciekawe gdzie teraz jest „Jedzie na urlop” – tak samo jak ja i inni , na urlop – ciekawe na ile ,dlaczego go nie posłuchałem i nie złożyłem wypowiedzenia –miałem kilka sposobów : napisać na nieoznakowanym papierze i wysłać nieoznakowaną pocztą , pójść do gabinetu sam – nie stać mnie na elitarnych wojowników , idąc miałbym większe szanse na akceptację wniosku ale mniejsze na przeżycie ,kolejna opcja to wkraść się w nocy do firmy , ubezwładnić wszystkich stu kilku ochroniarzy i za pomocą bomby egozstatycznej – której budowa zajmuje około dwóch lat – a zważywszy na moje wykształcenie –księgowego galaktyk – czas wydłuża się do czterech lat mając tę broń mógłbym wysadzić cały system – unieruchomić korporację nawet na kilka lat w ciągu których może ktoś zainteresuje się ich „pracą”, została jeszcze dezercja – mogłem uciec jak dym , ukraść swoje prywatne rzeczy z szatni którą obserwuje trzydzieści kamer każda z innym systemem obronnym i alarmującym , potem wejście do sejmu do którego jest sto tysięcy kombinacji – chyba że masz kartę identyfikacyjną – trzymaną u szefa – podobnie jak  wszyscy  , przez cały dzień a czasami noc pracy jesteś przedmiotem – bez tożsamości wypisanej szarymi literami i liczbami na karcie – rozdawanej tylko dla :pupilków szefa , wyjątkowo ( raz na kilka miesięcy) lub na koniec pracy – tylko aby otworzyć sejf  cały czas wiedząc że jeden fałszywy ruch – uznany przez kamerę za groźny – potem strumień światła lasera przemysłowego – i skończysz  posprzątany  przez robota sprzątacza przez tanią łopatę – wrzucony do kibla „Nie zasługujesz na ujrzenie prawdy „ – zwyczajny tekst szefa gdy ktoś umarł – szefa wielkiej i dumnej korporacji mającej wiele kontraktów …… jasne ty naprawdę w to uwierzyłeś ….. to sekta , a szef to ich guru – zamiast kontraktów mają podejrzanych wysłanników –to on tu rządzi , mówi że „Widzi prawdę” ja teraz też widzę – jest boska choć niepojęta , mała garstka wytrzyma te Widoki Objawione.

Chciałbym mieć kartę , choć raz – na chwilę – mógłbym rozkazywać , rządzić innymi ,karać ich ….. nawet usuwać ….. byłbym człowiek a nie „Ty „ „Pomagier” , Nieudacznik „ i wiele innych „pseudonimów roboczych”.

Mógłbym być sobą Profesorem Gustawem Mielonką – bez komentarza . pamiętam tego dnia kiedy po wypakowaniu pudeł z dokumentacją , wypełnieniu tej biurokracji po jakiś trzech godzinach niczym kłębek nerwów musiałem jeszcze przenieść kilkaset pudeł z różnych miejsc placówki w inne – raz się potknąłem ,przewróciłem się na innego pracownika – ten upadł ,nikt tego nie widział …… poza Bystrym okiem ………. w szarej obudowie zawieszonej pod sufitem ……. podłączonej siecią kabli do gabinetu szefa.

Wtedy ten pracownik nawet nie wściekły o to że go przewróciłem bardziej przestraszony – niczym mały kotek na ulicy na mrozie – powiedział „Myślisz że ta praca spadł Ci z nieba” , potem na pustym korytarzu napadło mnie dwóch typów w białych kombinezonach , zaprowadzili mnie do widny , pamiętam zjeżdżaliśmy dłużej niż na parter z piętra dwudziestego trzeciego – miałem racją byliśmy na piętrze minus dwadzieścia trzy tam przebrali mnie w kaftan bezpieczeństwa – widziałem dużo innych ludzi – tych z dokumentów które wypełniałem – byli to głównie politycy i szefowie innych agencji każdy w białym kaftanie na guziki – pakowani niczym przedmioty do paczek – wsadzali nas do kapsuł – teraz latam , unoszę się widząc gównie ciemność i małe światełka – czasami wielkie kamienie lub inne statki ,więc kiedy znajdziesz pod drzwiami kopertę – z kartką tylko z jednym zdaniem „Mamy dla ciebie pracę „ – nie dzwoń pod numer – nie słuchaj tego głosu – to profesjonalista ……… hipnozę ma we krwi ….

  

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 14
Komentarze: 0

 Kocioł

Więc mówcie jak to było –powiedział glina

Dobra powiem wszystko choć ta sprawa jest dosyć dziwna , kto mógł to zrobić ?- spytałem

Pan powinien to wiedzieć czy brat miał jakiś wrogów nie my- odparł spokojnie.

Ok powiem wszystko co wiem , tego dnia od którego się wszystko zaczęło podjechałem pod dom mojego brata , poczekałem pod drzwiami , kiedy nie wychodził – postanowiłem do niego zadzwonić – dwa razy – nic , dobrze że miałem zapasowe klucze – mój brat podobno od miesiąca abstynent leżał pijany na łóżku przywiązany i w samych gaciach , pośród smrodu i butelek po piwie i wódce w dużej ilości ,wśród plam z sosów oraz zielonych rozbryzganych po całym domu jak na polu minowym , pośród białego proszku na stole i podłodze oraz rurkach od soku również całych białych , próbowałem go obudzić , najpierw potrząsając , potem waląc go w pysk , następnie krzycząc – nic , więc ruszyłem do łazienki z pustą butelką z zamiarem kąpieli – w łazience walały się prezerwatywy , butelki a w wannie oraz na ubikacji spały półnagie kobiety – po obudzeniu brata który był w stanie nie wskazującym na przypadek ruszyłem zająć się paniami – mówiły że są z Artystycznej Szkoły Rozkoszy – ale ponieważ były pijane – zignorowałem je , grożąc że zadzwonię na policję wśród ich przekleństw wyprosiłem je z domu brata , następnie pomogłem mu wytrzeźwić – on w zamian opowiedział mi pełną historię dwóch nocy – mógł się streszczać teraz muszę chodzić na terapię – powiedział że doprowadził się do takiego stanu ponieważ….. tutaj puścił pawia ……. po kilku latach studiów dostał tytuł profesora na Wydziale Archeologii – pogratulowałem mu , mówiąc że panie z łazienki kazały abym go pozdrowił – ten podskoczył jak oparzony tłumacząc że nic się nie działo ,potem przez trzy godziny doprowadzaliśmy dom do porządku , zjedliśmy zamówioną pizzę oraz aby uczcić jego sukces – ruszyliśmy na coroczne targi Archeologiczne , brat wygrzebał swoją skarbonkę – zbierał do niej od około czterech lat – wyjął tysiąc w banknotach oraz dużo drobniaków , wziął dużą niebieską torbę , umył się i razem poszliśmy do auta brat jeszcze się chwiał – zajechaliśmy pod budynek muzeum , brat wbiegł szybko a ja spokojnie.

Po dwóch godzinach z czego godzinie szukania brata wśród mnóstwa straganów – znalazłem go przy stoisku Afrykańskim – jak patrzył na kocioł – zwykły najprawdopodobniej cynowy kocioł , gdy mnie zauważył , krzyknął jak w gorączce –zawołał sprzedawcę , wyjął pieniądze i dobił targu – w aucie mówiąc że to rytualny kocioł jakiegoś tam plemienia , podobno magiczny – dzięki zaklęciu szamana Białego Języka , spytałem o cenę potem mało co nie wjeżdżając w drzewo – mój brat przesrał cały tysiąc na jakiś zardzewiały kocioł – potem od tego targu po chyba dwóch dniach przyszedłem do niego w odwiedziny , poczęstował mnie zupą – podał ją w tym kotle tłumacząc że jest umyty , odkażony i gotowy , spytałem go dlaczego nie zjemy normalnie – zawstydzony powiedział że sprzedał wszystkie miski – następna moja wizyta nastąpiła po tygodniu , kiedy nie odbierał ode mnie żadnego telefonu ani nie odpisywał –wszedłem do jakieś meliny pełnej błota , jakiś ziół oraz ścian oblepionych patykami , salonu z samym śpiworem , drewnianym stołem i poduszkami na ziemi zamiast foteli ,kuchni z kotłem na środku oraz jakimś paleniskiem jak w epoce kamienia , w łazience zastałem miskę oraz jakieś szmaty , brudne i cuchnące – jak tłumaczył  jego nowe ubrania – spytałem co się tu się dzieje – wytłumaczył że miał sen o jakimś plemieniu które objawiło mu prawdę – potem podczas ostatniej wizyty , kiedy po was zadzwoniłem – kiedy zastałem puste mieszkanie – i bajzel , kiedy zacząłem go szukać , potem kiedy w tym cynowym kotle nad zapalonym paleniskiem zauważyłem jego głowę , ręce oraz flaki ……

Dziękujemy , proszę wprowadzić na przesłuchanie te panie z łazienki………….   

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 15
Komentarze: 0

 Kobieta

Nad miastem wstaje dzień , długo i z niecierpliwością wyczekiwany jak gwiazdka czy urodziny – nie dziw się jeśli zauważysz kogoś klęczącego na ulicy lub bijącego pokłony recytując modły – tak ta noc była jedną z gorszych – około dziewiętnastej letnie niebo zasnuło się chmurami – szarymi które przeobraziły się w czarne monstra ryczące bezgłośnie unoszące się cicho i groźnie – potem zdenerwowane plunęły deszczem i piorunami zapalając uprawy oraz zabijając krowę – nie było to najgorsze – był 13 – piątek 13-tego , każdy od samego rana wznosił modły błagalne jakby to był najważniejszy dzień w  życiu – tak było naprawdę –tego dnia tylko że trzydzieści albo czterdzieści lat temu w mieście zginęła kobieta ,znaleziono je na wpół zwęglone szczątki w domu – zostały tylko czaszka i żebra – rodzina mówiła aby wywieźć resztki jak najdalej od miasta – ksiądz obłożył dom ekskomuniką i zakopał ciało obok kościoła.

Od następnego roku kiedy od samego rana trwała burza z piorunami i oprócz ozonu dało się wyczuć coś jeszcze – coś nienamacalnego , w nocy zginęło dziecko , znaleziono tylko kości , potem wstał dzień , zwyczajny dzień  wszystko było dobrze ....,, przez kilka miesięcy –znów był piątek i znów trzynasty – tym razem cały dom uległ zniszczeniu – tylko  szczątki coś oznaczały.

I  tak w każdy piątek zawsze trzynastego : za trzecim razem znaleziono prochy – okazało się że należą do księdza z parafii , następnie w  piątek dosłownie tydzień temu dostaliśmy kolejne wezwanie……

Tego dnia trójka nastolatków w tym mój syn –poszliśmy do jednego ze swoich przyjaciół na noc – nie zgodził bym się – ale osiemnastka jest tylko raz ,wzięli ze sobą kilka horrorów – nigdy nie rozumiem co ich w nich tak podnieca ?

Kazałem Renowi dzwonić co godzinę ale kiedy przed drzwiami o dwudziestej przed drzwiami stanęła długowłosa dziewczyna o brązowych włosach o nieboskich przenikliwych oczach i pogodnym uśmiechu wraz z jakimś chłopakiem na oko dziesięcioletnim –dziewczyna popatrzyła na mnie potem na mojego syna , ten popatrzył na mnie –powiedziałem żeby już poszedł , kiedy zniknął za drzwiami – odczekałem chwilę , podkradłem się i wyjrzałem – już wiedząc co oznaczały te długie godziny spędzone w ubikacji , zamknąłem drzwi i ruszyłem do salonu – załączyłem tv i czekałem aż na Polsacie skończą się reklamy.

Mój syn wrócił o drugiej nad ranem – trząsł się i majaczył coś o Kobiecie, polałem go zimną wodą i odczekałem ,po dwóch godzinach przemówił metalicznym głosem , opowiedział jak w połowie trzeciego filmu jego „koleżanka” oraz jej brat który miał czternaście lat a ryczał jak dziecko kiedy zobaczył twarz klauna na ekranie –gdy wyszli został : On , Ted i Marty siedzieli do pierwszej w takim składzie – potem zostało ich dwóch była pierwsza trzydzieści w piątek ,nagle zerwała się burza – mówił że pioruny siekły niemiłosiernie – byłem wtedy w ubikacji , o drugiej Ted był cały w strachu i spocony ,mój syn zapytał się go o co chodzi – ten szeptem opowiedział mu historię którą przytoczyłem wyżej – potem prawie zemdlał , obrócił się do drzwi gryząc palce , Dex zapytał się go co tak się trzęsie – on tylko wskazał na drzwi , Dex się roześmiał mówiąc że to pewnie Caroline i Fred chcą nas nastraszyć , ale nie , po półgodzinie milczenia drzwi się otwarły , trzasły  pioruny rozświetlając niebo i ukazując szarą postać w łachmanach trzymającą w lewej ręce własną głowę a w drugiej wykręcone żebro , za nią siedziało niemowlę obgryzając swoje kości , kobieta nagle wpadła do domu pełna szału , coś krzyczała – następnie nastąpiło najgorsze , Dex zrobił unik , ale Ted nie zdążył – wykręcona kość wbiła mu się w gardło – trysnęła krew a Ted rozpadł się w stertę kości , ekran telewizora zgasł a potem wybuch.

Kiedy Dex biegł do domu – miał poczucie że ktoś go obserwuje – niestety to prawda , widziałem za oknem twarz – trupią twarz chłopca na oko dziesięć lub czternaście lat………   

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 11
Komentarze: 0

 Epoka śniegowa

Koniec! Koniec nadszedł!

Od kilku miesięcy , od początku października od którego zaczął padać śnieg najpierw lekki potem w połowie no może pod koniec był prawie do kolan , zaczął wiać zimny wiatr – a w ostatnich dniach trzeba było codziennie odśnieżać pojazdy choć niektóre przymarzły do gruntu.

Potem w listopadzie na dworze oprócz zasp zbrylonego śniegu – prawie nie do rozbicia – pełno też było tuneli wydrążonych łopatami przez ludzi na drugi koniec – z domu do drogi.

W grudniu zabrakło już drzewa , brykietu czy nawet węgla którego ceny wzrosły ( tego co został) nawet czterokrotnie ,zwierzęta domowe nie ruszały się z łóżek , najmniejsze zamarzły – niestety zaczął się okres masowych zwolnień – dobrowolnych – ze względów na stan zdrowia oraz psychiczny.

Ludzie wrócili do świec – linie energetyczne zamarzły – z rurociągami to była kwestia czasu, znów był powrót do na wpół surowego mięsa oraz konserw – których otrzymywaliśmy stałe dostawy – w większości paprykowych i pomidorowych.

Pod koniec stycznia technika poszła do przodu znacznie – mógłbyś pomyśleć że minęło kilka lat – ale nie nasi tęgo głowi w specjalnym laboratorium z ciepłą kawą i herbatą , grzaniem i kaloryferem i ….. dobra koniec tego –wracając na drogach  całych oblodzonych łącznie z asfaltem i chodnikiem –drogami które pod naciskiem lodu pękały.

Trzeba było uważać na latające studzienki , wylatujące z kanałów, przy każdym domu stały specjalne stojaki z butlami z wodorem które pluły ogniem , w domach stały bryły wosku płonące od środka – jedyne źródło ciepła.

W lutym ponownie uruchomiliśmy pojazdy ,wymyślając paliwo wodorowe które poprzez odpowiednie barwniki można było zabarwić , ludzie zaczęli chodzić w kombinezonach mając przy pasach z metalu anty korozyjnego małe woreczki z kostkami na bazie sera , mięsa oraz ziemniaków z dodatkiem wody – małe ale sycące.

Kombinezony miały też specjalne zbiorniki i rurki – sprzęt filtrujący i pozyskujący wodę ze śniegu.

Marzec

Stało się!

Psy zaczęły szczekać tyłkami – sytuacja wydawała się opanowana.

Kwiecień

I znów się wszystko ztegowało

Śnieg stał się twardy i zbrylony , aby coś odśnieżyć lub utorować trasę potrzebny był specjalny sprzęt z tytanu ,kombinezony przeszły kilka modyfikacji – buty z kolcami zamiast kaloszy czy górskich ,podręczny pas z kilofem do odśnieżania  , wzmocniono skład i masę kostek.

Rozważana jest możliwość zejścia pod ziemię.

Lipiec

Mija trzeci miesiąc życia pod gruzami

Zaprzyjaźniliśmy się z plemieniem ludzi robaków

 Prowadzimy z nimi intensywny handel

Październik 2020

Nie ma już nic

Ziemia zamarzła

Podobnie jak nasza nadzieja…..

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 9
Komentarze: 0

  Czerwone święta

Proszę usiąść – powiedział spokojnie policjant wskazując na miejsce – ciepłe i miękkie w klimatyzowanym pomieszczeniu z czarnym biurkiem gdzie stoi szklanka wody, wszystko to tworzyło przyjemny nawet domowy nastrój.

Zapraszam , wiem że to trudne – rzekł drugi z policjantów.

Usiadłem wpatrując się tempo w policjanta , zmęczony i roztrzęsiony oraz trochę zziębnięty przez kilka godzin spędzonych w poczekalni na twardych siedzeniach w korytarzu.

Przejdźmy do zeznań – zachęcił

Ta łatwo im mówić przecież właśnie tylko uratowali mnie z rąk brutalnego seryjnego mordercy który był blisko mnie , dotykał mnie , cały czas czuję to zimno jego oddechu i czegoś jeszcze chyba tasaka.

Napiłem się wody , wpatrując się w jej falującą taflę jak zahipnotyzowany , odetchnąłem , wpatrując się w policjanta.

Już?- zagadnął

Tak – odetchnąłem i kontynuowałem

Dobrze , od początku – rzekł

Jasne – odparłem

Wszystko zaczęło się kiedy kilka tygodni temu odnalazłem stary album rodzinny ukryty w szafie i czymś ubrudzony ,przeglądnąłem go , mój ojciec był na prawie każdym zdjęciu …. z jakimś zwierzęciem….. zawsze z tym dziwnym błyskiem w oku , jedno zdjęcie było ….. jak przystawiał owcy specjalny pistolet do głowy ….. uśmiechał się jak dziecko.

Potem coś zaczęło mi nie pasować – wracał coraz później – cały zakrwawiony , od kilku lat pracował w rzeźni.

W końcu kupił duży samochód mówił że dostał podwyżkę , kupił też kilka metrów sznura ......

I jeszcze płyn usypiający oraz szmaty , tak?

Tak , potem wracał nawet następnego dnia lub późnym wieczorem , ale tylko na chwilę , czyścił narzędzie i zamykał się w szopie , myślałem że wozi tym autem mięso na specjalne zamówienia dla bogatych klientów , ale nie pomyliłem się  , tłumaczył się że to kury …. jasne kury nie przeklinają ani nie błagają o litość – tak jak ta dziewczyna – miała chyba tylko szesnaście lat – tak cały czas pamiętam te brązowe włosy , pamiętam też że miała problemy chyba z gardłem – dziwnie mówiła , przyjechała do nas , na kilka dni , myślałem że zapoznam ją z moim synem – teraz jest u cioci , wcześniej był na kolonii sportowej.

Ta dziewczyna…..,… wiecie że ………. znaleźliście ją ……….. wiecie ….. ja nie chciałem……..

Wiemy , nic pan nie wiedział , spokojnie – powiedział policjant

Wiem ale ta szynka ….. on …. ją ,.,,,,, pociął ….. i sprzedał …… sąsiadom z naprzeciwka …. za kilka złotych.

Wciąż pamiętam to jego kłamstwo , miałem wtedy dziesięć lat .. kiedy moja mama ….. mówił że odeszła do innego …. ale nie….. ten kurczak mi dziwnie smakował …

Może pan mówić?

Tak , od kilku dni w ogóle nie wychodził z szopy , słuchał tam mocnej muzyki , teraz wiem po co .

Spokojnie – odparł

Wiem siedzi już? – spytałem

Nie , ale przez to co przy nim znaleźliśmy ,już nie wyjdzie- powiedział policjant

Dobrze powiem że jak wyszedł śmiał się jakby usłyszał dobry żart , zaparzył herbatę – dziwnie smakowała, następnie powiedział żebym poszedł za nim , wziął tasak tłumacząc że pokaże mi coś , wziął też kilka noży  oraz strzykawkę potem na miejscu rozejrzałem się ponieważ nigdy nie było tu tyle siana na kilku kupach ale strasznie śmierdziało.

Doszła też duża półka z narzędziami pełna haków z których zwisały różne sprzęty : siekiera z brudnym ostrzem , klucz francuski ,kilka noży, drugi tasak oraz paralizator.

Potem wziął strzykawkę – nabrał jakiegoś płynu oraz zatarł ręce , zaczął opowiadać jak to się zaczęło , jak ich zabijał , ze szczegółami.

Jak kroił , patrzył jak krwawili , śmiał się, potem rozsunął siano ,odsłaniając zakrwawione ubrania i szczątki, oraz kości ,wszystko nazywał i preparował , traktując jak relikwie.

Następnie podszedł do mnie ze strzykawką z czymś zielonym – chwycił mnie za rękę i wbił ostrze, zasypiałem , gdy zamykałem oczy , on podszedł do mnie z piłą lub tasakiem , słyszałem tylko ostry charkot i coś złowieszczego.

Resztę już znacie panowie –odparłem

Tak dziękujemy – rzekł pierwszy policjant  , nakazując gestem aby ten drugi mnie odprowadził.

Następnie policjant wyjął szynkę oraz butelkę z białym płynem i słoik ogórków , wyjrzał przez okno , padał śnieg – za dwa dni Wigilia…..

 

pisarz1111 : :