Komentarze: 0
Schronisko
W górach osłoniętych rąbkiem ziemskiej zasłony lub kurtyny tajemnicy znajduje się pewien szlak z bardzo ciekawą historią oraz trasą , choć na końcu jako nagroda , czeka tylko puchar ,tak mały puchar z zieloną cieczą nie mogą powiedzieć że było to smaczne , w ogóle ciężko mi jest mówić , teraz tylko czuję co muszę robić , robię to , codziennie jak tylko ktoś przyjdzie.
Wystarczy że najpierw wejdziesz pod średnią górę , gdzie będziesz miał trzy drogi : do wsi , na pola jeżyn oraz do lasu.
We wsi jest dosyć spokojnie , nawet za spokojnie , oraz tamtejsze psy są dosyć agresywne , pola z jeżynami , idealne miejsce na relaks , nic tylko położyć się i poczekać aż tamtejsze mrówki zwęszą twój zapach , możesz też pozbierać jeżyny , tylko jest pewien problem „Teren Prywatny” choć rzadko kto tam przyjeżdża ale się to zdarza.
Idą w kierunku lasu przejdziesz przez tunel stworzony z drzew wygiętych i tworzących dach , gdzieś w połowie tego tunelu chyba po lewej stronie znajduje się zniszczona chata , chyba zaczęto nad nią wstępne prace , po postawieniu kamiennych fundamentów , potem dachu ale je przerwano , niektórzy jednak mówią inaczej dom został ukończony , mieszkańcy powybijani a spalony lub wysadzony , pewnej nocy kiedy podjechało tam czarne auto ciągnące za sobą niebieską smugę.
Dalej znów jest rozdroże w dół lub w górę , pierwsza opcja prowadzi do tajemniczego lasu z tego co wiedziałem mało lub wcale odkrytego ale z grzybami , dużą ich ilością ,większość niezbadanych jak głoszą plotki pilnowanych przez Istotę , jakiś bezimienny byt lub cielesny , niewiele wróciło z tego lasu , gdzie panują zasady surowo przestrzegane , ale jeśli ktoś wróci to albo szalony , albo z pamięcią z ostatniego tygodnia czystą jak papier.
Mijając tą szarą strefę jedyna droga prowadzi wzdłuż zaschniętego i popękanego strumienia który przedzielił drogę na dwie połowy długą i postrzępioną linią z pod której czuć dziwny zapach , dalej wchodzisz w las ,też podobno zamieszkany , i to przez kilka istot :Wielkiego czyli jakby żywe drzewo choć nie jest to ani ent ani spaczony ent , mimo że jego oczy są zielone i jakby wymarłe , nieobecne a głowa na której widnieje poroże jelenia oraz dwie duże powyginane gałęzie , głowie z wielką szczęką z zębami z kory , głowy wydrążonego pnia , bez szyi , od razu przechodzi w dość chudy brzuch święcący na pomarańczowo.
Szpony istoty długie i zakrzywione wyrastają z grubych pni zarówno rąk jak i nóg , podobno istota ta to myśliwy który strzelał do wszystkich ludzi którzy weszli do „jego lasu” , po tygodniu znaleziono kość jego ręki , potem dało się wyczuć zmianę , w lesie nie było śmieci , trasy dotąd nie do przejścia były odgruzowane a drzewa które lada dzień miały upaść , rosły teraz jak dawniej ścigają się w liczbie słoi.
W lesie mieszka też dziewczyna , zabita i powieszona na drzewie , teraz chodząca w zielonych szatach o nieobecnych oczach i jakby widmowej postaci raz za czas pokazującej się ludziom , chodzącą po lesie z widmowymi zwierzętami zwykle ostatnio zmarłymi choć znów można w tym temacie usłyszeć plotki że to ludzie zamienieni w zwierzęta.
Podczas tych rozmyślań zbliżyliśmy się do czarnego szlaku i ścieżki prowadzącej pod górę i pokazującą piękne widoki niczym z innego wymiaru , idziesz tak około godzinę aż dochodzisz do pięknego drewnianego schroniska z budką z napojami i deserami na zewnątrz pośród ławek i stołów z miejscowego tartaku i plastikowymi krzesłami i stołami wewnątrz koło małej kuchni z zapiekankami , grochówką , rosołem , pomidorową , kurczakiem innymi smakołykami , małym kioskiem gdzie można kupić pocztówki , energetyki na drogę powrotną , monety z różnymi podobiznami ponad dwanaście wzorów , no trzynaście tylko ten nigdy nie jest sprzedawany.
No teraz jaka jest prawda , chyba mi nie uwierzyłeś ?
Tamto to fikcja , strzeżona iluzja czy projekcja stworzona przez nich i może i mają to wszystko to mają też coś jeszcze : tajemniczą muzykę puszczaną z głosików podczas gdy jest lato a wewnątrz nie ma miejsca , specjalnie odgrodzoną część , podobno ma powstać tam spiżarnia , ta jasne wszystkim mogą wcisnąć coś takiego , chodziarz i tak już wciskają tak jakiś żółty proszek ale to tylko niektórym , Ci którzy coś wiedzą lub podejrzewają dostają środki usypiające i wędrują na górą do pomieszczeń z napisem „gospodarcze” jasne , tam wstrzykną ci zieloną ciecz i wypuszczą na nieogrodzony terem gdzie nigdy nic nie wybudują , muszę nas gdzieś trzymać a właściwie nie nas tylko małe zgarbione istoty o czterech rękach i dwóch łapach , wielkich kłach i krótkich ogonach oraz sześciu oczach , małych i żółtych , czekamy tutaj aż kilku z nas znajdzie nabywcę , wsiądzie do samolotu i wysiądzie na polu bitwy z chęcią mordu nie w oczach ale w genach , potem ci którzy powrócą czerwoni od krwi przeżyją , ci którzy się ociągali lub bali , zaraz po powrocie dostają…… kulkę w łeb , nigdy drugiej szansy , muszę byś posłuszni.