Najnowsze wpisy, strona 2


kwi 08 2018 Horrory wybrane 27
Komentarze: 0

 Oczy

Znów to zrobiłem – dlaczego przecież tydzień temu miał być ostatni raz – dlaczego? , nie nie chodzi o narkotyki , nie chodzi o kradzież pieniędzy = chodzi o coś gorszego , coś co zdarzyło się tydzień temu a za co ….. a czego konsekwencje prześladują mnie do teraz …. nie nikogo nie zabiłem – brzydzę się tym a , nie oglądam ani nie czytam kryminałów czy horrorów – już nie …… z nikim się nie pokłóciłem nawet  z szefem o którym mam nieciekawe zdanie ….teraz wolałbym żeby to był szef …. o tak oddałbym wszystko chodź przez ten tydzień zostało mi nie wiele – miałem dom – uległ pożarowi , podobne zostawiłem włączoną kuchenkę , potem miałem wypadek – straciłem auto następnie odeszła ode mnie dziewczyna wczoraj dowiedziałem się że nie żyje – leżała w parku – następnie wywali mnie z pracy – błąkam się po śmietnikach śpiąc na przystankach – wszyscy nawet ludzie na ulicy unikają mnie , na dodatek złapałem jakąś chorobę – za ostatnie pieniądze poszedłem do lekarza , przed chwilą w brudnych i śmierdzących ubraniach ( po wyjściu z kanałów – studzienka pojawiła się nagle albo wariuję) , wszedłem do przychodni – teraz idę za pobliski sklep poszukać resztek – jestem chory , wielki czerniak na plecach niczym ludzka pięść – śmierć w ciągu  miesiąca.

Widoku grozy i nienormalności dopełnia to dziwne coś…… ciągle widuje jego cień i słyszę ten dziwny zgryz kiedy pochłania wszystko ….. z mojego życia….. teraz znów go widzę , idzie za mną , słyszę jak tupie – dobrze że tylko słyszę a nie widzę  , ale wiem że mnie śledzi – kiedyś też mnie śledzili ale to byli fani , mechanik który tworzy amatorskie kawałki muzyczne a teraz to coś – nie chce go widzieć …. nie teraz, ech to był moment – właśnie kończyłem liczyć pieniądze po obsłużeniu klienta – oddawałem mu klucze do jego auta terenowego – męczyłem się z nim przez pół dnia , nie wiem co ten koleś robił – ale nigdy nie widziałem tak ziszczonego podwozia i silnika – to cud że to auto jeździ , następnie zadzwonił telefon – to był szef , myślałem że dzwoni z informacją o wypłacie – ale nie to były nadgodziny – szef wiedział że mam problemy z kontrolowaniem gniewu – tego wieczoru kiedy byłem umówiony z dziewczyną – poznałem ją kilka lat temu na wakacjach – dziennikarka , mieliśmy zamówić pizzę i obejrzeć film – pewnie jakąś komedię romantyczną , osobiście wolałem horrory , ale dałbym teraz wszystko aby obejrzeć jakiś romans.

Wkurzony na maksa , chciałem zadzwonić do niej i powiedzieć że się spóźnię , ale stwierdziłem że jeśli szybko wypełnię biurokrację oraz schowam narzędzia – miałem je schować do głównego hangaru który pomimo że należy do zakładu znajduje się dobre kilkaset metrów – za pobliskim sklepem – zdenerwowany myślą że mam tam zanieść kilka ciężkich pudeł stwierdził że zrobię inaczej , wziął dwa pudła i klucze do składzika , mieszczącego się z tyłu zakładu , koło lasu , zacznie bliżej pomimo że prowadzi do niego błotnista droga – przeniosłem dwa pudła i wróciłem po kolejne – wziąłem kolejne dwa patrząc z ukosa na pozostałe trzy – których nie zaniosłem , ponieważ kiedy wszedłem na błotnistą ścieżkę usłyszałem dziwny odgłos – odwróciłem się obserwując jakiś ruch w krzakach , potem wyłoniły się z nich duże czerwone oczy , potem małe żabowate coś – spojrzało na mnie i wydało jakiś dziwny ryk – próbowałem je przegonić ale nie mogłem – głos zamarł mi w gardle , stałem sparaliżowany , stwór skoczył do przodu – stał teraz dwa metry przede mną , z jego ust wyrwał się potok dziwnych ryków , podczas których stwór ruszał głową – zauważyłem że posiada sierść zamiast ka przystało na żabę śluzowatą skórę , potem stwór otworzył paszczę wypuszczając obłok zielonej pary – obłok zamroczył mnie na kilka minut – kilka minut normalnego życia.

Potem dziewczyna odwoływała spotkanie , auto nie zapalało przez dwie godziny , następnie dowiedziałem się o napadzie na mój dom , noc spędziłem składając zeznania , potem we wtorek ,ktoś ukradł mi portfel – straciłem dokumenty – pieniądze mam w kieszeni  marynarki  od wewnątrz – wracając z parku gdzie otegował mnie gołąb – wdepnąłem w psią kupę , potem w kałużę a przed domem ochlapało mnie auto – w domu brakło prądu a czajnik wybuch prawie mnie zabijając,

Teraz znów ten stwór – siedzi przede mną i patrzy się na mnie.

Czego chcesz potworze?

Nadal patrzy tępo – chyba go zostawię.

Epilog

Szpital psychiatryczny

I co powiedział coś ?- spytał lekarz wchodząc do gabinetu.

Nie , ale czytam te jego zapiski z wczorajszego dnia posłuchaj:

„ Nie mogę zasnąć , to już kolejna noc na śmietniku , boję się on wciąż tu jest – teraz kiedy znam prawdę boję się jeszcze bardziej , gdybym mógł tylko cofnąć czas , skąd miałem wiedzieć że brak małej śrubki przesądzi o wszystkim ….. przepraszam panie Dennis , proszę mnie zostawić …. przepraszam to moja wina – PRZYZNAJĘ SIĘ , byłem pijany ale skąd miałem wiedzieć że brak małej śrubki jest tak znaczący – przecież to było auto terenowe …….

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 26
Komentarze: 0

 Obrazy

Wróciłem jak zwykle chociaż teraz jest to coraz trudniejsze – nie wcale nie psują się zamki , klucze nie są zardzewiałe – chodzi o ptaki , inaczej się tego nie da wyjaśnić – muszę lunatykować w nocy otwierając balkon , następnie ściągając płaszcz i wychodząc , schodząc po kamiennych schodach i wychodząc na żwirowaną ścieżkę , czując na twarzy zimno , cały czas idąc jak szmaciana lalka , wiedząc że przeraźliwe zimno poranka istnieje – ale nie dla mojego mózgu cały czas trwającego w bezruchu ,pewnie kierowca o tym wie – to dzieje się już od tygodnia , mi to wydaje się nieprawdopodobne ale kierowcy normalne , że zawsze wchodzę do autobusu wyciągając portfel cały czas wypełniony pieniędzmi , jestem artystom – zawsze rano jadę do mojej pracowni na dole ulicy  , potem kiedy odbieram bilet padam na fotel – budząc się na miejscu , wychodząc i znikając na kilka godzin w pomieszczeniu pełnym sztalug oraz pudełek po farbach , na suficie świeci kilka świetlówek a na parapecie stoi małe radio – niewielkie urozmaicenie przez jakieś sześć czy siedem godzin – z obolałym tyłkiem , oczami zamglonymi oraz bolącym nosem od wciągania zapachu farby – czasami nie zwracam na to uwagi , a czasami do tego dochodzi siarczyste przeklinanie – kiedy wychodzę z niczym – nie martwię się o utratę moich dzieł – dopiero zaczynam , miałem jedną wystawę na której sprzedałem kilka dzieł np. „twarz” ,”kanały” czy cyrk – wszystko utrzymane w nastrojowości psychodelicznej wręcz surrealistycznej jak z najgorszych koszmarów miejscowego ćpuna po kupieniu zbyt mocnych środków , nie boję się tych twarzy  , krwi i grozy – to moi przyjaciele , co prawda byłem na kilku spotkaniach dla par – ale one bardziej przypominały spotkania dla anonimowych alkoholików – gdy tylko opowiedziałem swoją historię – miałem bogatego ojca , niczego mi nie brakowało , mam pełne wykształcenie i dużo zarabiam – no …. tak mogła by wyglądać książka napisana przez mojego znajomego pisarza – temu to się wiedzie – a mi – dziecko ulicy , ojciec alkoholik – matka złodziejka , nie wytrzymałem – w moje dziesiąte urodziny nawiałem , uciekłem do mojego kuzyna – jego rodzina znała sytuację – ojciec miał jednak siłę tego dnia zadzwonić na policję – jednego dnia był trzeźwy , ale rodzina Bucka nie puściła nawet obłoczka pary z ust – mieszkałem u nich przez kolejne dziesięć – teraz wynajmuję dom – pracownię zdobyłem dzięki ……. mojemu kuzynowi – kiedyś miał być tu przyszły warsztat mechanika samochodowego – zmienił zdanie i poszedł na medycynę a nie chcąc tracić pieniędzy podarował budynek mnie.

Teraz znów otwieram drzwi , zastanawiając się co zastanę – potargane ubrania ? z poniedziałku , rozbite naczynia? z wtorku , a może cały dom upaćkany farbą – tylko skąd one wiedziały gdzie je trzymam , nie wiem teraz ściskam pod pachą kilka nowych dzieł :”lożę”, „ oazę” oraz „auto” , ściągam buty – zawsze w sieni są całe brudne od farb , potem wieszam płaszcz sprawdzając czy jest czysty – na co dzień kiedy wracam około siedemnastej puszczam tv i robię sobie herbatę – ale czasami jeśli uznam że niektóre dzieła zasługują na przeniesienie na tak zwaną wyższą półkę – co zdarza się raz na miesiąc , wtedy wchodzę na górę i otwieram jedno z drzwi – pierwsze – nie tam mam sypialnie – łóżko i pólka ze sztalugami ,pędzlami i innym sprzętem , kilka książek na regale i drugi telewizor mniejszy , jakby leciał jakiś fajny film – a byłbym zmęczony i chciał później od razu zasnąć , w drugim pomieszczeniu – pomieszczenie o białych ścianach i wyraźnie chłodniejsze – magazyn farb , obok toaleta i w końcu „wyższa półka” –również pusty pokój  tylko z moimi obrazami pod ścianą i właściwie wszędzie – jestem już na górze , otwieram drzwi………

Dobra budzi się , proszę się odsunąć

Będzie żył panie doktorze ?

Tak , proszę pana

Gdzie jestem ?

Spokojnie panie Luis , jest pan u siebie

Dobrze Sam , co się stało?

Zemdlał pan , sąsiad słyszał pan krzyk i zadzwonił  , czy to pierwszy raz?

Tak

Jest pan na coś chory , lub ktoś w rodzinie był ?

Tak , wuj miał raz coś z gardłem

I tyle?

Tak , mogę iść na górę

Nie radzę panie  Luis , nie ma co oglądać – zostały tylko trzy …. i pędzel.

Co ? jak to? Musi być coś jeszcze?

Spokojnie niech pan oddycha

Pan mnie nie uspokaja , panie doktorze , pan? Straciłem prawie wszystko , moje obrazy – jeszcze nie spłaciłem mieszkania

Spokojnie panie Luis , mam tu trzy sztuki

Świetnie Sam , pokaż

Proszę

Dziękuję panie Sam

„No dobra „Rusałka „ , „Man” , oraz stwór – chyba mój ulubiony , zielona bestia z długimi kłami oraz zamglonymi oczami , patrząca na odbiorcę , tak zdecydowanie mój ulubiony „

Świetnie – dobrze że chodziarz oni przet……

Znów zemdlał……

Epilog

 

 Dobrze ocknął się , stan stabilny

Świetnie , proszę pana proszę wyjść z Sali , niech zostanie sam

„Żyję , tylko po co , przecież wszystko wiem , to nie były ptaki …. nie one ….. one nie potrafią otwierać farby ani tłuc naczyń …. to byli oni ….. „Rusałka” „Man” i Stwór” – to oni ….. ich kontury były naderwane , nieregularne i dziwne , jeszcze ten błysk w oku „stwora” ….. błysk…….. życia……

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 25
Komentarze: 0

 Oaza

Jesteśmy na miejscu , życzymy miłych wakacji – powiedział pilot przez interkom i spuścił zjeżdżalnię ,wziąłem swój bagaż ze standardowym wyposażeniem – w plecaku wziętym z półki nad głową mieszczącym w sobie mój czarny aparat , ładowarkę do niego oraz do telefonu który po drobnym wypadku szwankuje , dwie butelki wody oraz kilka puszek konserw i zupy w proszku – dlatego nie lubią wyjazdów – nasza agencja może i wysyła nas w różne ciekawe i warte zwiedzenia miejsca nawet niektóre niebezpieczne np. mroczne zakątku dżungli czy ekspedycja górska – dzięki pięcioletniej pracy w roli dziennikarza fotoreportera który zarabia całkiem dobrze – około trzech tysięcy za podróż , tylko dlaczego zawsze czy to Grecja czy Wenecja lub Rosja (każda wycieczka ma trzy wspólne punkty : niesamowitą przygodę np. atak bombowy w na akropolu , solidny przypływ w Weneckich kanałach , otrucie ważnego urzędnika i kilka innych drugi element to tanie puszki z papryką i rybami fundowane przez agencję „zdrowa żywność” nie do końca wiem po co – na pewno nie przez walory smakowe – głównie papier ścierny i wymiociny , zupy to przeżute magiczne fasolki wszystkich smaków nie wiem czy chce poznać tajniki ich produkcji – oraz trzeci chyba najważniejszy element – JA , zawsze ja – w Grecji podczas ataku robiłem zdjęcie pobliskiemu posągowi , dlatego mam jedną nogę nieco twardszą oraz nieco lżejsze konto , w Wenecji podczas przypływu zasnąłem w gondoli budząc się targany prądem morskim podczas szaleńczej jazdy niczym na kolejce górskiej a w Rosji podczas otrucia – piłem kawę o tym samym składzie i cudem nie użyłem łyżeczki posmarowanej trucizną – za to zostałem zatrzymany , ale na szczęście uniewinniony – po zapłaceniu „za milczenie” przez co kupiłem sobie statyw oraz zapasowe karty pamięci do aparatu.

To już moja chyba ósma podróż teraz to prawdziwy rarytas – służbowy wyjazd aby udokumentować życie w oazie – oraz wyjazd z wypchanym portfelem na egipskie bazary oczywiście z listą pamiątek dla kilku kolegów z działu , a także pobyt dwutygodniowy w hotelu pięcio gwiazdkowym opłacony przez firmę – tak miało być , ty na serio uwierzyłeś w to co jest wyżej . Serio?

Rzeczywiście zjechał po zjeżdżalni wraz z plecakiem , odebrałem z lotniska walizkę z ubraniami , kremem z filtrem , okularami przeciwsłonecznymi oraz kilkoma czapkami , odniosłem ją do hotelu , przechodzą przez korytarz pokryty obrazami po czerwonym dywanie wsiadłem do windy jadąc trzy piętra w górę słuchając chińskiej muzyki z głośników w windzie przez jakieś pięć minut –wysiadłem i odnalazłem pokój , spojrzałem na zegarek uznając że mimo południa – nie będę nigdzie szedł poza kolacją – tradycyjnie stół szwedzki ale z kilkoma dodatkami – ogonami skorpionów , suszonymi żukami , mieszanką kasz oraz sałatką z ziołami – cała jadalnia ozdobiona była różnymi trofeami – koło wejścia straszyły dwie duże kobry wystawiające głowy z dzbanków przed którymi siedział koleś z fletem ,wielkim skorpionem z którego ogona lała się lemoniada ,na ścianach rysunki palm , kaktusów oraz fal piasku – zmęczony położyłem się do łóżka – załączyłem telewizję – wszystkie kanały podobnie jak napisy do włączenia były po angielsku – trafiłem na wiadomości – mówiono w nich o jakiś dziwnych stworach wśród piasków – w rogu na kilka sekund mignęło zdjęcie – zrobiłem stop klatkę – stwór był podobny do psa lecz jego miał dłuższy pysk oraz mały róg zamiast nosa , oczy skośne i czarne , ogon długi i bardziej szczurzy niż psi – „fotomontaż „ –potem w tym przekonaniu wyłączyłem telewizję , w studio padł temat – fatamorgan z podpisem „Czy mogę być groźniejsze” – wyświetliło się potem ekran zgasł.

 Następnego dnia ruszyłem pomiędzy bazary – najpierw zauważyłem jeden ze sfinksami różnej wielkości i z oczami różnego koloru , potem skarabeusze każdy z innym znakiem na pancerzu i w innym kolorze , następnie flakoniki z piaskiem oraz olejkami , u kolejnego jakieś złote przedmioty – dlaczego miałem wrażenie że były kradzione ?.

W połowie stoiska z kamieniami zauważyłem dwóch osobników stojących stoiska dalej – kiedy na nich spojrzałem zaczęli rozmawiać , ruszyłem dalej pochłonięty myślami , odwracając się dwa stoisk dalej było za późno – jeden z nich zatkał mi usta szmatą nasączoną czymś usypiającym – drugi wyjął broń i zaczął grozić pozostałym – przed zaśnięciem zauważyłem jak wszyscy pakują towary i przekazują mu je „Tutejsi „- potem zasnąłem.

Budząc się …. na wielbłądzie , jeden z nich siedzący na drugim jadąc obok pierwszego wiózł kilka worków z bazarów , po czym kiedy spojrzał na mnie – powiedział coś po egipsku , drugi  kierujący wielbłądem przez którego zostałem przewieszony w pół – powiedział coś do tamtego po czym wydukał mieszanką angielskiego , polskiego i niemieckiego – co przy niekompletnym uzębieniu oraz nieciekawym oddechu – co dało naprawdę piorunujący efekt – rzekł abym się nie bał nazywając mnie Pierwszy Skarabeusz mówił że zawiezie mnie do oazy – mają do mnie kilka pytań – wyobraziłem sobie dwie rzeczy – jadę do oazy – będę miał zdjęcia na materiał , oraz wyobraziłem sobie mnie podpiętego do wykrywacza kłamstw z pistolet przy głowie trzymanym przez barczystego faceta o świńskiej twarzy – przeliczyłem się – zdobyłem materiał i to jaki ……

Po przyjechaniu na miejsce – oazy z kilkoma palmami , małym prymitywnym stawem z rurami filtrów zanurzonych w jego wodzie – małymi lepiankami , okazało się że mieszka ich tam sześciu , nie mają ustalonej hierarchii – poza jedną zasadą „Najsłabsi muszą odejść”.

Przywiązali mnie do palmy a typ który wiózł worki – otworzył je i wrzucił ich zawartość głównie olejki i błyskotki w piasek – cienką warstwę zakrywającą jamę , wieczorem do którego bandyci rozmawiali a podczas którego rozpalono ognisko i zaczęto piec mięso , bandyci spoglądając nerwowo na zasypaną dziurę – zasnąłem – objęty strachem  mając gotowy plan ucieczki – wstać i uciec „tunelem” tym w piasku.

Wykradłem się późno w nocy łatwo wyplątując się ze słabych więzów , ukradłem latarkę znalezioną w jednej z chat wraz ze zwojem liny , będąc na dole – schodząc jak pająk , rozświetliłem mroki tunelu – powstrzymując szaleńczy krzyk – widząc wszędzie pojemniki z olejkami i kosztowności oraz……. wśród nich ….. stwory o psiej posturze z wydłużonymi pyskami i rogiem zamiast nosa  i szczurzym ogonem –zemdlałem – cudem unikając zjedzenia przez te stwory – gdy wypełzłem na powierzchnię doznałem kolejnego szoku ….. wychodząc w środku morza piasku ……. przypomniał mi się jeden program w telewizji oraz podpis  Fatamorgany „Czy mogą być jeszcze groźniejsze” ………

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 22
Komentarze: 0

 Loża

Czyli kto rządzi światem

Ciepły wiosenny dzień w mieście znów śpiewają ptaki , ludzie wychodzą z Domu i oglądają to wszystko zauroczeni światem jakby dopiero co się urodzili , patrzą jak ptaki zakładają nowe gniazda ,jak zwierzęta wyłaniają się z dziur , wąchając i komunikując się bezgłośnie – oddając pokłon nowemu istnieniu po ostrej zimie , tak nie zwykle ostrej ,sprzęt lepiej zachować – nie wiadomo czy pogoda znów nie zwariuje – tak po tej raptem dwuletniej zimie nareszcie możemy opuścić trzewia Ziemi – ziemi która od 2018 roku była skuta lodem – naukowcy mówili że to przez jakieś wiry w regionach podbiegunowych , teraz każdy oddycha z zachwytem nie mogąc uwierzyć że zamiast skał i wątłych świateł pochodni – że coś jeszcze istnieje.

2

Mija ósmy tydzień od zaczęcia prac doprowadzenia miasta do wcześniejszego stanu – miasta dumnego pełnego kilku osiedli , jedną galerią przypominającą inny wymiar – z mnóstwem sklepów z ciuchami : ciepłe bluzy , buty suche i nieprzemakalne , spodnie długie i wygodne to wszystko zamiast krótkich spodenek z kreciej skóry oraz prostych koszul z organicznej materii, kilkoma restauracjami gdzie na blachach smażą się soczyste kotlety i chrupiące frytki , gdzie przed długą ladą z tackami piętrzą się sałatki warzywne , owocowe i z sosami , gdzie roznoszą się zapachy chleba oraz gdzie stoją góry ciast – prawie zapomniałem smak tego wszystkiego przez dwa lata jedząc rozcieńczoną ziemię oraz mięso ślepych ryb popijając to tłuszczem lub wodą z żyjątkami jeśli filtry się zepsuły.

Miasto gdzie stało pełno domów , większość z garażami a te z bogatych  dzielnic nawet z sauną , domów z których zostało kilka kamieni z kryształkami lodu – odbudowa jednego zajmuje około dwóch dni , może przez najbliższe kilka lat będą jeszcze przypominać lepianki czy dawne kamienice – ale lepsze to niż mała klatka o szorstkich nagich ścianach nierzadko ociekających brudną wodą ,miasto gdzie funkcjonowało mnóstwo ważnych ośrodków : policja z rzędem wozów patrolowych oraz kilkoma terenowymi , biblioteki z ogromnymi zbiorami oraz kilkoma super marketami , basenem ,kinem i teatrem.

Prace idą szybko dzięki pomocy dużej ilości tajemniczych jegomościów , są skryci , jeśli się coś o nich  poprosi lub coś do nich powie – i o ile odpowiedzą – zawsze odpowiedź będzie ta sama „Przepraszam” powie i wróci do pracy.

3

Minął czternasty tydzień miasto zostało odbudowane – władze ogłosiły dużo przywilejów przynajmniej na jakiś czas : wszystko w mieście za połowę ceny przez dwa tygodnie , darmowy wstęp do kina i innych ośrodków wypoczynkowych przez rok oraz darmową pizzę dla wszystkich przez dwa lata – niestety podatki zostały podniesione „Na poprawę warunków” – ok może być .

Dzisiaj ma odbyć się mecz zapowiadający nowy rozdział  w dziejach , potem parada oraz jakiś pokaz.

Stadion pełen ludzi – mecz odbywa się pomiędzy dwoma drużynami które zostały założone pod ziemią do meczu w prymitywną piłkę Kopacze vs Ziemnolicy – bardzo wyrównane starcie , miło znów znaleźć się w otoczeniu tylu ludzi na okrągłym stadionie w tym krzyku pośród kolorowych krzeseł na górze w rzędzie dziewiątym , patrząc z góry na białe z niebieskimi oraz czarne z żółtymi numerami koszule oraz na jednej na czarną dziurę a na drugiej na szarą twarz z pustymi oczami ,właśnie zaczyna się druga połowa a je zebrałem się w sobie aby wyjaśnić dlaczego cały sektor dziewiąty jest pusty –przecież  najpierw siedziało tu kilka osób – przynajmniej jedenaście.

Ruszyłem patrząc na boisko i nagle zatrzymując się – moja lewa noga wpadła w dziurę – pod obluzowane krzesło – starałem się ją delikatnie wyciągnąć – niesyty uwolniłem nogę razem z krzesłem – potem usłyszałem głos , myślałem że z boiska lub z trybun – ale nie dochodził z dziury.

Zszedłem na dół znajdując się w korytarzu za zieloną szybą – rozejrzałem się widząc obok siebie kręcące się te dziwne istoty które pomagały nam w odbudowie miasta , przycisnąłem twarz do szyby widząc dwanaście osób : dwanaście wielkich przywódców mocarstw :Rosji , Niemiec , USA , Polski oraz kilku innych – nagle car Rosji podniósł rękę  …… zrzucając skórę …. ukazując zielone łuski , rozdwojony język i niebieskie wybałuszone oczy , oraz długi ogon , za jego przykładem poszli kolejni po kilku chwilach stojąc w okręgu , patrząc w oko w złotym trójkącie na ścianie i mrucząc coś.

Widziałem wysokiego szarego humanoida o czarnych skośnych oczach z dużymi ustami ,kosmitę o zielonej skórze i krokodylim pysku z którego kapał ślina , pomarszczonego człowieka z trzema oczami i rzeźbioną laską w czerwonych szatach , kosmitę z wielką głową z martwymi oczami – wielkim brzuchem który miał oczy i mówił stwora o dwóch różnych oczach czerwonym i niebieskim z krótką grzywką i dużymi czerwonymi policzkami jak u lalek , eleganckiego kosmitę z przyssawkami na głowie i czterema oczami na czole ,kosmitę owłosionej twarzy z zębami bobra Zarezerwowany: 2o zielonych oczach , kosmitę który ma róg zamiast nosa oraz pazury zamiast palców ,kosmitkę z gęstymi włosami i sześcioma rękami ,człowieka jaszczurkę o owalnej twarzy z ak -47, stwora o poważnej twarzy i brązowej skórze , istotę z kotem na ramieniu , z ogonem skorpiona , miała gruby nos , siwe włosy i czerwone oczy.

Nagle wszystkie powiedziały jedno zdanie „ Przepraszamy za wypadek”……. 

Epilog

Obudziłem się , nie wiem ile to trwało – odzyskałem część władzy nad mózgiem

Moje oczy nic nie widzą , moje usta przeszywa ból przy nawet najmniejszym poruszeniu – wciąż pamiętam jedną rzecz – kadź z zieloną masą

Jestem kimś innym ….. na pewno nie człowiekiem.

pisarz1111 : :
kwi 08 2018 Horrory wybrane 21
Komentarze: 0

 Kuźnia

Gdybyś teraz zapytał mnie co widzę za oknem? Odpowiedziałbym że nic Gdybyś zapytał mnie co widzę za sobą ? Również odpowiem że nic Gdybyś zapytał co widzę obok siebie? Również nic – nie mogę się ruszyć.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Zaczęło się na praktykach kiedy z naszej fabryki – produkujemy amunicję i broń , zastanawiając się kto w 2045 roku używa broni na zwykłe naboje oraz zwykłej broni białej która może zostać zniszczona pod wpływem ognistego podmuchu z broni wodorowej czy zgięta od promienia broni kinetycznej – tak wtedy myślałem

Kiedy szef Kim Jokoshima wszedł zarządzając krótką przerwę mówiąc aby wyłączyć odlewnie gasząc ogień tym zielonym śluzem , odłączyć aparaturę modelującą wpisując odpowiedni kot ,szef uśmiechną się do nas ukazując resztki zębów – powiedział że na dzisiaj kończymy pracę – jedziemy na szkolenie , reakcja taka jak zwykle – uśmiechy na twarzach oraz błogość – kiedy szef dodał że jedziemy do firmy prowadzonej przez jego rodzinę – przed wyjściem dał nam książkę – były w niej opisane : historia firmy , zasady bhp oraz dziwne słowo na pewno nie po angielsku czy polsku – pojawiało się ono kilka krotnie w zmiankach o tradycji i pomocy oraz dostawie.

Zastanowiło mnie , cały czas byłem zasępiony , kiedy wysiedliśmy szef przyjrzał mi się uważnie i coś wymruczał potem poprowadził nas ku rozsuwanym drzwiom – znaleźliśmy się w wielkiej hali od której odchodziło mnóstwo odnóg oraz schody na piętro – zastanowiła mnie jedna rzecz –schody ruchome – martwe i ciche….

Ruszyliśmy w pierwszy korytarz – były tam szatnie , przed każdą szafką a właściwie na drzwiach od strony wewnętrznej gdzie w środku wisiały specjalne lateksowe kombinezony – tam wisiały białe pokrywki przypominające etui na telefon zawieszone  poziomo i z dwoma lampkami na końcach – czerwoną  i zieloną – przez środek biegł mały otwór świecący czerwonym światłem – pracownicy musieli włożyć wszystkie rzeczy do szatni jeśli na skanerze zaświeciła się czerwona lampka – sygnał od razu szedł do szefa – a potem zwolnienie , jeśli się nie wytłumaczysz.

W kolejnym korytarzu stały maszyny – kilka automatów z łapami oraz obok sztabki metali – produkuje się tu amunicję i broń ręczną – amunicję nie tylko do zwykłej pukawki ale naboje strumieniowe , wodorowe , kwantowe oraz śluzowe,

Trzecia odnoga wypełniona była większymi automatami – tu produkuje się broń – palną na miarę wojska Elitarnej Gwardii Imperium Solidarnej Unii Polsko- Rosyjsko -Amerykańskiej  , po wizycie w sekcji czyszczącej gdzie na półkach stały spreje ,płyny i szampony wraz ze szmatami i gąbkami oraz kadzie z wodą.

Przedostatnia odnoga zawierała piece – na broń ręczną opalaną i ulepszaną w ogniu , wyciąganą rozpaloną do czerwoności – wyjmowaną , zbijaną koleją warstwą metalu i szlifowaną , potem znów przepaloną i tak kilka krotnie aż w końcu powstawał miecz zdolny przeciąć kamień czy stal.

Kiedy spytałem gdzie są pracownicy – nasz przewodnik odparł że odbieraj dostawę  - tylko gdzie , nikogo tu nie było – ale już nie było czasu – musieliśmy już wychodzić ,kiedy zebraliśmy się w głównej Sali niczym cień zakradłem się za ruchome nieruchome schody – gdzie odkryłem ledwie widoczny szary guzik – prawie niewidoczny , wcisnąłem go modląc się aby nikt nic nie usłyszał –zeszedłem w czarną czeluść kiedy nagle poczułem chłód – przy zejściu zacząłem słyszeć szum – jakby silników , znów znalazłem się w hali podobnej jak tam na górze – i zrozumiałem co znaczyło dziwne słowo nie po angielsku ani polsku tylko w języku szarych wysokich istot o zapadniętych oczach , długich dłoniach wychodzących z wiru świecącego jasnym światłem – każdy niósł kilkanaście sztabek metalu dla pracowników którzy czekali z plikiem pieniędzy.

Widzę jedną rzecz – w półciemnym pokoju oświetlonym tylko przez nikłe światło świec i lampek oliwnych ,czuję drgające powietrze i widzę przedmiot – na razie daleko – zbliża się niczym przez ciecz , ale wiem że doleci do końca , sam tego chciałem.

Teraz przedmiot jest bliżej jest długi i ostry zbity z kilku warstw – powietrze drga szybciej , przedmiot jest koło mojej głowy czuję jego zimno , czuję jak miecz wbija mi się w skórę – wiem co oznaczało to słowo „Sojusz i tajemnica” -

pisarz1111 : :